Andrzej Kirmiel: - Międzyrzecz dostał fory od losu!

- W korytarzu przed pana gabinetem stoją wiadra i miska. Po co je ustawiono?

- Stoją tam po to, żeby zbierać wodę cieknącą z sufitu. Budynek dawnej oficyny dworskiej jest w fatalnym stanie. Należy przełożyć dziurawy dach i przede wszystkim zrobić nową podłogę na poddaszu. Oficyna nie była remontowana od 60 lat. O sytuacji poinformuję starostę, któremu podlega kompleks muzealno-zamkowy. Będziemy zabiegać o pieniądze, bo sprawa jest pilna. W minionym roku zakończył się remont instalacji. Obecnie czekamy na pieniądze na odnowienie tynków, pomalowanie wnętrz i aranżację nowej ekspozycji w piwnicy muzeum, gdzie znajdują się zbiory archeologiczne i rozmaite eksponaty związane z historią miasta.

- Co ze ślimaczącą się od kilku lat renowacją zamku?

- Liczymy, że prace budowlane zakończą się jeszcze w tym roku. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznało nam na to 150 tysięcy złotych. Kolejne osiemdziesiąt pięć tysięcy deklarują władze miejskie. Szansą na rychłe zakończenie remontu jest jednak wniosek o unijną dotację złożony przez starostwo w Urzędzie Marszałkowskim. Decyzje mają zapaść lada dzień.

- Projekt zakłada nie tylko ukończenie remontu zamku, ale także jego rewitalizację. W jaki sposób chcecie go ożywić?

- Zamierzamy na oścież otworzyć zamkową bramę przed mieszkańcami i turystami. Projekt zakłada utworzenie na dziedzińcu plenerowego kina. Postawimy tam stylizowane ławeczki, filmy będą wyświetlane na olbrzymim telebimie. Uważam, że to świetny pomysł. Ludzie jeżdżą na takie pokazy do Łagowa, dlaczego więc nie mieliby przyjeżdżać do nas? Wokół mają być zainstalowane nadajniki bezprzewodowego internetu, dzięki którym właściciele laptopów będą tam mogli za darmo surfować po sieci. Wszystko ma być gotowe jesienią. O ile oczywiście dostaniemy pieniądze.

- Zamek to największa atrakcja turystyczna miasta, ale bardzo słabo rozreklamowana. W jaki sposób zamierza pan ściągnąć gości?

- Należy opracować spójną ofertę turystyczną, która obejmowałaby wszystkie nasze atrakcje. Na przykład jedyną w regionie synagogę i kompleks szpitalny w Obrzycach. Międzyrzecz dostał od losu spore fory. Są tutaj lasy, jeziora i zabytki, których zazdroszczą nam mieszkańcy innych regionów. Należy to wykorzystać. Po prostu wystarczy pokazać to, co mamy najlepszego.

- W jaki sposób?

- Jednym z bogactw Ziemi Międzyrzeckiej jest jej historia. Międzyrzecz przez wieki był typowym miastem pogranicza, w którym ścierały się żywioły polski, niemiecki i żydowski. Różne kultury i religie były zaczynem jego rozwoju. Należy sięgnąć do tego skarbca. Planuję festiwale, podczas których mieszkańcy i turyści będą mogli poznać dorobek kulturalny i tradycje mieszkający tutaj przez kilkaset lat przedstawicieli trzech nacji. Wzorem niech będzie organizowany w Łodzi festiwal Czterech Kultur.

- Niekiedy sąsiedztwo było bardzo krwawe. Podczas szwedzkiego Potopu żołnierze hetmana Czarnieckiego dokonali pogromu miejscowych Żydów...

- Pisałem o tych sprawach w swoich książkach. Te fakty są znane historykom, ale mieszkańcy raczej niewiele wiedzą o dziejach miasta i okolic. Dlatego zamierzam je popularyzować poprzez rozmaite konkursy i imprezy. Ważną sprawą będzie przygotowanie profesjonalnej witryny muzeum i zamku, gdyż obecnie to internet jest najbardziej skuteczną platformą komunikacyjną.

- Dziękuję.