MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ANI WYPRAĆ, ANI UGOTOWAĆ

JANCZO TODOROW [email protected]
- Mieszkam tu od dziewięciu lat i nigdy nie miałam wody. Ratuję się zbieraniem deszczówki - mówi Janina Gettner.
- Mieszkam tu od dziewięciu lat i nigdy nie miałam wody. Ratuję się zbieraniem deszczówki - mówi Janina Gettner. KATARZYNA CHĄDZYŃSKA
,,Tu jeszcze jest Lubsko'' - napisali na tablicy i ustawili ją przy ul. Glinianej. - To informacja dla urzędników. Bo dawno temu o nas zapomnieli - mówią z goryczą mieszkańcy.

- To też nam przypomina, że jednak mieszkamy w mieście, choć na peryferiach - mówi Ireneusz Grabowski z ul. Glinianej. - Nie ma wodociągu, nie ma kanalizacji, jest jakiś prowizoryczny rurociąg, którym płynie woda, ale nie do wszystkich budynków. Jest niby hydrofor, ale obsługuje tylko dwa budynki i bardzo często wysiada. Wtedy, żeby napełnić szklankę, trzeba czekać z piętnaście minut. Mamy małe dzieci, jak tu prać, kąpać się i myć w takich warunkach? Ile razy sygnalizowałem o tym władzom miasta, ile razy pisałem? I nic.
Niedawno I. Grabowski dowiedział się, że magistrat zamierza budować w przyszłym roku sieć wodociągową - w północno-zachodniej części miasta. O ul. Glinianej, która leży po przeciwnej stronie, nikt nie wspomniał.

Jak za króla Ćwieczka

- A burmistrz obiecywał, że nasza ulica zostanie ujęta w planie inwestycyjnym. Przecież to krótka ulica, a w pobliżu przebiega główny rurociąg, jest i ujęcie wody. A gdzie kanalizacja? Tylko rachunki przychodzą za odprowadzenie ścieków? - dziwi się I. Grabowski.
Janina Gettner mieszka w pobliżu, przy ul. Letniskowej. - Jesteśmy w tym domu od dziewięciu lat i nigdy nie mieliśmy wody, to jakiś horror. Mój syn wozi ją z miasta w kanistrach i butlach, żeby było choć na herbatę i do umycia rąk. Nie można się ani wykąpać, ani nic wyprać. Żyjemy jak za króla Ćwieczka. Ratuję się zbierając deszczówkę, inaczej byłoby całkiem źle. Miasto zapomniało o nas, nikt nie pomyśli, że woda to przecież podstawowa rzecz.
Dla mieszkańców obu ulic brak wody to prawdziwa udręka, próbowali coś wywalczyć, ale bezskutecznie. - Ja nawet nie będę się wypowiadać. Powiem tylko, że szkoda zdrowia. Raz kiedyś coś powiedziałam na temat wody i byłam potem szykanowana - kwituje jedna z mieszkanek.

W przyszłym roku

Burmistrz Bogdan Bakalarz przyznaje, że warunki, w jakich mieszkańcom obu ulic przyszło żyć są nie do przyjęcia. - W przyszłym roku zbudujemy tu wodociąg i problemy z wodą znikną. Ale o kanalizacji na razie nie ma mowy. To zbyt kosztowna inwestycja i na to na razie nie ma pieniędzy - wyjaśnia.
Mieszkańcy mają nadzieję, że tym razem burmistrz dotrzyma słowa i nie skończy się tylko na obietnicach. - Poczekamy, zobaczymy. Może będziemy wreszcie normalnie żyć - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska