Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biznes podkupuje szkołom fachowców

Tomasz Rusek
Uczniowie Marek Zwierzchowski (na pierwszym planie), Tomasz Piwowarczyk (w środku) i Rafał Rudczuk wczoraj pracowali w sali mechatronicznej. Od poniedziałku jej kierownik odchodzi z pracy. - Zrobię wszystko, żeby młodzi nie odczuli braku kadry - mówił dyr. Stanisław Jodko.
Uczniowie Marek Zwierzchowski (na pierwszym planie), Tomasz Piwowarczyk (w środku) i Rafał Rudczuk wczoraj pracowali w sali mechatronicznej. Od poniedziałku jej kierownik odchodzi z pracy. - Zrobię wszystko, żeby młodzi nie odczuli braku kadry - mówił dyr. Stanisław Jodko. fot. Kazimierz Ligocki
- W trzy miesiące straciłem sześciu nauczycieli zawodu. Nie byłem w stanie zatrzymać ich - mówi dyrektor gorzowskiego elektryka Stanisław Jodko.

Odeszli młodzi inżynierowie o poszukiwanych w regionie specjalizacjach. Mieli uczyć młodych popłatnego zawodu, ale teraz będą wykonywać go sami. Jeden odszedł do kierownictwa produkcji w TPV, tajwańskiej fabryki monitorów ciekłokrystalicznych, która ruszy w marcu. Inny przeszedł do dużej firmy produkcyjnej poza Gorzowem. Od poniedziałku odchodzi z pracy kierownik szkolenia praktycznego.

- Zostali mi emeryci. Świetnie pracują, ale chciałbym mieć też młodych fachowców. Tylko jak mam o nich walczyć? Jeden z tych, co odszedł, teraz dostanie prawie 6 tys. zł! U mnie miał 1,4 tys. zł - mówi Jodko. Nie chce podać namiarów na dawnych podwładnych: - Odejście z pracy to ich prywatna sprawa. Szczerze życzę im powodzenia. W TPV też milczą na temat przyjęć nowej kadry.

Zostali emeryci
Problem w tym, że byli nauczyciele mieli uczyć młodzież w otwartej przed rokiem pracowni mechatronicznej za 500 tys. zł! Uczniowie poznają tam obsługę najnowszych maszyn. Szkolą się na specjalistów, których teraz bardzo brakuje w regionie. - Dobrze, że nie wyrzuciłem pudeł, spakuję sprzęt - dyrektor żartował wczoraj, choć nie było mu do śmiechu. Nie ma wyjścia. Ściąga emerytów, daje nadgodziny tym, którzy zostali. Łata dziury jak może. - Dwóch nowych nauczycieli zawodu uratowałoby mi życie, czterech dało spokój - przyznaje i liczy na pomoc magistratu.

Kurator spokojny

Naczelnik miejskiego wydziału edukacji Adam Kozłowski obiecuje: - Damy ogłoszenie, poszukamy, popytamy, ale wynagrodzeniem prywatnych firm nie przebijemy. Sam straciłem niedawno pracownika do spraw inwestycji i remontów. Wykosiła mi go firma za pensję kilka razy wyższą!

W Zielonej Górze na razie problemu z kadrą na dwóch kierunkach mechatronicznych w szkołach średnich nie ma. - Za to są kłopoty z nauczycielami zawodu w budowlance - mówił nam Jerzy Gaweł, naczelnik zielonogórskiego wydziału oświaty.

Lubuski kurator oświaty Romana Sondeja nie martwi się. - Nauczycieli zawodu brakuje od dawna, ale szkoły chyba sobie z tym radzą, bo nie dostaję żadnych alarmujących pism.

Zapłacę za otwarte głowy

Nikt nie liczy ilu pedagogów od przedmiotów technicznych odchodzi ze szkół do firm. - Nauczycieli, zwłaszcza zawodów technicznych, przyjęlibyśmy od zaraz. Na dobrych warunkach - zapewnia Grzegorz Pawełek, dyrektor techniczny zakładu mechaniki precyzyjnej HTMP w gorzowskiej strefie przemysłowej. - To ludzie z otwartymi głowami, nawykli do samodoskonalenia, a tacy są cenni dla każdego pracodawcy. Znalazłbym miejsce także dla pedagogów z kierunków ekonomicznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska