Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy te drzewa musiały pójść pod topór?

Małgorzata Trzcionkowska 68 377 02 20 [email protected]
Radny Grzegorz Kuźniar jest mieszkańcem ul. Śląskiej. - Moi sąsiedzi nie zwracali się do mnie w sprawie dębów - mówi. - Ale dzwoniła pani Jadwiga Jastrzębska i obiecałem jej zająć się sprawą.
Radny Grzegorz Kuźniar jest mieszkańcem ul. Śląskiej. - Moi sąsiedzi nie zwracali się do mnie w sprawie dębów - mówi. - Ale dzwoniła pani Jadwiga Jastrzębska i obiecałem jej zająć się sprawą. Małgorzata Trzcionkowska
Część mieszkańców oburza wycinanie drzew. Wskazują, że władze prowadzą rabunkową gospodarkę i pozbawiają nas zielonych płuc.

- Pod topór poszły zupełnie zdrowe dęby przy ul. Śląskiej - alarmuje Jadwiga Jastrzębska. - Drzew w mieście jest coraz mniej. Niby są jakieś nasadzenia, ale nie zawsze się przyjmują. Oprócz tego minie wiele lat, zanim małe drzewka zdążą urosnąć. Nie wiem, czy ktoś nie dał zlecenia na wycinkę, bo ktoś potrzebował do domu dębowe drewno? Uważam, że pozwolenia są wydawane zbyt łatwo, bez mądrej analizy, czy takie działanie jest dobre dla miasta.

O miejskie drzewa walczy również Robert Kucko, który mocno przeżył wycięcie ogromnych kasztanowców przy ul. Dworcowej oraz przy warsztatach Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych.

- Przy ul. Śląskiej rosną piękne, stare dęby, oczywiście posadzone nie przez dzisiejszych urzędników - tak zwanych specjalistów - co to każdą hubę potrafią wypatrzyć i wydać zgodę na wycinkę - stwierdza. - Państwo w państwie, urzędnik górą! To jest chory system i brak lekarza.

Zobacz też: Zarobki naszych burmistrzów. Zobacz, kto w Lubuskiem zarabia najwięcej!

Sprawą zainteresował się radny Grzegorz Kuźniar, który mieszka przy ul. Śląskiej. - Według mnie jeden dąb był mocno pochylony nad ulicą - mówi. - Trudno mi powiedzieć, czy wycinka była słuszna, bo się na tym nie znam. Ale obiecałem pani Jastrzębskiej, że zapytam o sprawę drzew podczas sesji.

Dęby rosły przy drodze powiatowej. W takim przypadku decyzję wydaje burmistrz. Gdy plany wycinki dotyczą drzew miejskich, decyduje starosta. - Drzewa były pochylone pod kątem około 35-40 stopni w kierunku jezdni, chodnika oraz budynku przy Śląskiej 15 - wyjaśnia Agnieszka Zychla, rzeczniczka magistratu. - Ponadto na pniu jednego z nich stwierdzono dziuplę z widocznym próchnem. Na pniu drugiego były owocniki huby. Zagrażały one bezpieczeństwu ruchu drogowego oraz ludzi.

Rzeczniczka dodaje, że zgodnie z przepisami burmistrz zwrócił się do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gorzowie Wielkopolskim o uzgodnienie pozwolenia.

Zarząd powiatu został zobowiązany do nasadzeń przynajmniej dwóch dębów czerwonych o obwodzie pnia minimum 10-12 cm w miejscu usuniętych. Nowe drzewka już zostały posadzone w okolicach Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.
- O usunięcie drzew zwrócił się do starostwa mieszkaniec budynku ul. Śląskiej, który zwrócił uwagę na zagrożenie, które stwarzają - dodaje A. Zychla.

Zobacz też: Tyle zarabiają lubuscy wójtowie. Zobacz, kto dostaje najwięcej!

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska