- Dobrze, że deptak się zapełnił się znów ludźmi. Było tu już tak smutno i przygnębiająco. Mam nadzieję, ze ten czas mamy już za sobą i nigdy takich obrazków nie będziemy oglądać – mówi pani Kamila z Zielonej Góry. – Cieszę się, ze mogę znów spotkać się na kawie z przyjaciółmi.
Deptak odżywa. Coraz więcej ludzi w restauracjach
Rzeczywiście, zielonogórski deptak ożył. Nie tylko w barach i restauracjach widać więcej osób.
- Nie mogłam się przemóc, by móc wypić kawę czy coś zjeść na mieście. Ciągle wyobrażałam sobie, ż przecież ktoś tego dotykał – mówi pani Ewa. – Z czasem jakoś się przemogłam i teraz chodzę na obiady, bo pracuję i nie mam czasu gotować w domu. Ale nie było to łatwe.
Inaczej do sprawy podchodzi pani Monika. Uważa, że jest młoda, szkoda życia na wieczny strach przed zakażeniem. Trzeba normalnie funkcjonować. I nie panikować na każdym kroku.
Deptak i miejskie rowery
- Korzystam z rowerów miejskich codziennie. Pewnie, że uważam, mam chusteczki nawilżone płynem do dezynfekcji i zanim wsiądę, czyszczę siodełko i rączki – przyznaje pan Marek. – Znajomi się śmieją ze mnie, ale ja uważam, że przezorny – zawsze zabezpieczony.
- A ja się niczym nie przejmuję, Żyję jak dawniej, co ma być, to będzie – dodaje Filip. – W ogóle nie myślę o pandemii. Zachowuję się tak jakby jej nie było.
Bądźmy solidarni, myślmy też o innych
Wielu naszych Czytelników dzwoni, pisze, by zaapelować do zielonogórzan o rozwagę. Owszem, korzystajmy ze wszystkiego, z czego możemy skorzystać. Ale uważajmy…
- Ciągle ten wirus jest wśród nas i nie wiemy, gdzie możemy się zakazić – uważa pani Stefania. – Ja bardzo dbam o wszelkie zasady, do sklepu chodzę w maseczce i rękawiczkach. Myję zakupy po przyjściu do domu. W autobusie też zawsze w maseczce. Bardzo mnie denerwuje, gdy ktoś tego nie przestrzega. Przecież w tych miejscach nikt nas nie zwolnił z obowiązku noszenia maseczkach, dezynfekowania rąk.
- Bądźmy solidarni. Nie myślmy tylko o sobie, ale o innych, zwłaszcza starszych ludzi. Tymczasem widzę, jak młodzież się zachowuje. Imprezują, ściskają się, całują, nie zachowują żadnych zasad – martwi się pani Jola. – Dlatego nadal boję się wychodzić z domu. Zbyt lekkomyślnie wszyscy się teraz zachowujemy.
Tymczasem lekarze rodzinni apelują o rozsądek i noszenie maseczek w sklepach, aptekach, kościołach, podczas zgromadzeń.
ZOBACZ TEŻ
POLECAMY TEŻ
Czy technologie niszczą psychikę dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?