Mażoretki to około 30 nastoletnich głogowianek. W pomarańczowych mundurkach i krótkich spódniczkach tańczą w trakcie występów orkiestry hutniczej. Przykro, że dosłownie na kilka dni przed hutniczym świętem wyszły na jaw ich problemy.
Pępki im wyglądają!
Jeden problem polega na tym, że 9 - 10 maja w Opolu odbywają się mistrzostwa Polski mażoretek, w których głogowianki chciały uczestniczyć. Od kilku miesięcy przygotowywały się do tego występu.
Tymczasem huta nie chce im sfinansować wyjazdu. - Powiedziano nam, że nie zaplanowano go w budżecie. Poradzono, żebyśmy szukały sponsora. A przecież my jesteśmy zespołem hutniczym! - oburzają się dziewczyny.
Co roku huta finansowała im wakacyjne obozy szkoleniowe. W tym roku takiego obozu dla nich nie przewidziano. Trzy lata chodzą w tych samych strojach. - Dziewczyny mają za krótkie rękawy, pępki im wystają spod marynarek. Czapki cisną, bo są za małe - dodają głogowianki.
W KGHM i hucie za taką sytuację obwiniają opiekunkę zespołu Barbarę Mareńczak. Polska Miedź to spółka giełdowa, obowiązują ścisłe procedury starania się o dofinansowanie czegokolwiek. Poza tym jest kryzys, spółka tnie koszty.
- KGHM rocznie przekazuje na utrzymanie zespołu ok. 50 tys. zł. Kupujemy miedzy innymi upominki dla dziewcząt, finansujemy lub współfinansujemy obozy młodzieżowe, podpisaliśmy umowę z panią, która przygotowuje dziewczynki. Pomagamy w miarę naszych możliwości. Niestety, jest kryzys i musimy oszczędzać. Nie rezygnujemy ze wsparcia zespołu i jego działalności, ale na wyjazd już nie przekazaliśmy pieniędzy - mówi rzeczniczka prasowa KGHM Monika Kowalska.
To błąd trenerki?
Jeszcze bardziej denerwuje się dyrektor huty Roman Grzelczak. Jest oburzony tym, że opiekunka zespołu nie potrafi w odpowiedni sposób wystarać się o pieniądze, a winę zrzuca teraz na niego.
- Przecież oddziały KGHM nie mają możliwości finansowania takich wyjazdów, to wiadomo od dawna. O darowiznach decyduje zarząd, lecz trzeba się do niego odpowiednio wcześniej zwrócić. A jeszcze lepiej zwrócić się do Fundacji Polska Miedź, która przekazuje darowizny. Uważam, że to ewidentny błąd trenerki zespołu.
Czy B. Mareńczak czuje się winna zaniedbania? Dlaczego nie wystarała się o pieniądze odpowiednio wcześniej? - Prowadzę ten zespół od pięciu lat i wcześniej takich problemów nie miałam. Nigdy nie byłam jego opiekunką ani menadżerką. To jest zespół hutniczy. Ja mam umowę - zlecenie na godziny, jestem choreografką zespołu- informuje B. Mareńczak bardzo zdziwiona pretensjami do niej.
Poinformowała też, że jest już po rozmowach z prezydentem Głogowa. Gmina miejska zafunduje dziewczynkom w hutniczych mundurkach wyjazd na mistrzostwa Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?