MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dobrze im, a uciekają

JANCZO TODOROW [email protected]
Od lat trwa dyskusja, czy miasto powinno wchłonąć graniczące z nim Grabik, Olbrachtów i Kadłubię. Mieszkańcy tych wiosek nie zgadzają się jednak na takie rozwiązanie. Twierdzą, że tylko by na tym stracili.

Największe apetyty na połączenie mieli zawsze niektórzy miejscowi działacze samorządowi, którym się wydawało, że dzięki temu Żary staną się nie tylko mocniejsze, ale i większe oraz bogatsze. Niestety, kończyło się na dyskusji, bo nikt z ościennych miejscowości nie przejawiał zapału, aby stać się mieszczuchem. Zresztą, już teraz mieszkańcy tych trzech wiosek czują się prawie mieszczuchami. Tablice z nazwą przy drogach do Żar stoją na jednej linii - kończy się Grabik, zaczynają się Żary. To samo z Kadłubią i z Olbrachtowem.- Na przyłączenie do miasta nie zgadzają się ludzie - mówi Jarosław Błaszkiewicz, sołtys Kadłubi. - Obawiają się droższych opłat za wodę i ścieki.

Dobrze im, a uciekają

- W żadnym wypadku nie będziemy się łączyć z miastem - dodaje Jan Gajda sołtys Olbrachtowa. - A co nam to da? Nawet radnego byśmy nie mieli. Zdrożeją tylko opłaty. Wcale się nie dziwię, że Kunice chcą się odłączyć. Tamci rolnicy nawet dopłat nie dostają, bo nikt się nimi nie interesuje.
Nie wszyscy mieszkańcy Kunic są niezadowoleni z jedności z Żarami. - Nie ma sensu tworzyć nowego urzędu, nowej biurokracji. Kunice jako samodzielna jednostka niczego nie osiągną - uważa Aleksandra Pisarska.
Podobnego zdania jest Józef Sołtysiak: - Kunice to za mała społeczność, żeby mogła funkcjonować jako osobna gmina. Skorzystałaby na tym jedynie wąska grupa ludzi. Chodzi tylko o nowe stołki.

W mieście drożej

Jan Femlak, sołtys Grabika również nie widzi sensu przyłączenia się do miasta. Radny miejski Zenon Oleszewski uważa, że o zgodę trzeba by było spytać przede wszystkim mieszkańców: - Nic na silę, jeżeli mieszkańcy ościennych miejscowości sami zechcą, to niech się przyłączą. Dla nich będzie lepiej, bo dzieci będą miały dostęp do lepszych szkół, a miasto zadba o stan ulic i oświetlenia. A Kunice straciłyby na odłączeniu, zawsze w dużej grupie jest łatwiej. Kunice wcale nie są zaniedbywane przez miasto. Powstało tam wiele firm i zakładów, będzie kanalizacja.
- W gminie wiejskiej grunty i opłaty komunalne są o wiele niższe, choćby z tego powodu mieszkańcy nie chcą się łączyć z miastem. A my też inwestujemy, budujemy nowe drogi, nowe szkoły i inwestycje i to bez kredytów - stwierdza wójt Jan Dżyga.
- Radni nie powinni wychodzić przed szereg, inicjatywa o ewentualnym połączeniu ościennych miejscowości powinna wyjść od mieszkańców - zaznacza Roman Pogorzelec. - Owszem, w dalszej perspektywie przyłączenie tych miejscowości mogłoby nastąpić, bo w mieście już zaczyna brakować terenów inwestycyjnych. A odłączenie Kunic od miasta jest rzeczywiście bez sensu, bo koszty utworzenia nowej administracji byłyby pokaźne, a w efekcie nie przyniosłoby to żadnych korzyści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska