Domagają się przywrócenia wydziału gospodarczego przy zielonogórskim Sądzie Okręgowym

Z inicjatywy Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej, Okręgowej Izby Radców Prawnych i Lubuskiej Izby Budownictwa w województwie są zbierane podpisy pod petycją, domagającą się przywrócenie wydziału gospodarczego przy zielonogórskim Sądzie Okręgowym. Przewodniczący OPZL Janusz Jasiński podkreślił, że likwidacja wydziału sprawi, że koszty działalności przedsiębiorców znacznie wzrosną. Najbardziej stracą małe i średnie firmy. Wiele z nich nie chcąc narażać się na dodatkowe koszty, może wręcz zrezygnować z dochodzenia swoich roszczeń. - A pamiętajmy, że w Lubuskiem dominują małe i średnie firmy. I te firmy na likwidacji wydziału gospodarczego najbardziej stracą - podkreślił Jasiński. Liczą się nie tylko koszty. Nie bez znaczenia jest też czas rozpatrywania roszczeń.

- W Zielonej Górze sprawy trwały kilka dni, a w Poznaniu będą to tygodnie a nawet miesiące - dodała dziekan rady OIRP Bożena Górska.

Przedsiębiorcy podkreślali, że po likwidacji wydziału gospodarczego w Gorzowie, województwo lubuskie jest pewnie jedynym regionem w kraju, gdzie nie ma wydziału gospodarczego. W najgorszej sytuacji będą firmy z południa regionu, w Żarach czy Żaganiu. Stamtąd do Poznania, gdzie będą odbywały się rozprawy to prawie 200 km. A dla przedsiębiorców oznacza to utratę dnia pracy. A zapewne nie będzie to jedyny dzień. Niektóre sprawy trwają kilka dni. Dlatego OPZL chce zaangażować lubuskich parlamentarzystów oraz władze samorządowe, by wspólnie zaprotestować przeciwko likwidacji wydziału i zażądać jego przywrócenia. - Tym bardziej, że likwidując zielonogórski wydział, ministerstwo sprawiedliwości nic nie oszczędzi. Takie słowa padły z ust ministra sprawiedliwości - podkreślił Jasiński.