Dziesiątki tysięcy ludzi na VI Święcie Świni w Siedlcu

Pod sceną zawsze stały tłumu ludzi świetnie bawiące się, jak np. podczas występu Andrzeja Grabowskiego

(fot. fot. Mariusz Kapała)

- Według bloczków, które wydaliśmy kierowcom w piątek i sobotę wygląda, że na parkingach było 2 tys. pojazdów - uważa Stanisław Strażyński, prezes OSP z Chobienic, koordynator strażaków pilnujących samochodów gości. Parkingiem było ściernisko obok stadionu. - Ale jeśli dodać samochody zostawione we wsi, na poboczach, to trzeba dodać drugie tyle.

Jeśli każdym samochodem przyjechały co najmniej dwie, trzy osoby, to łatwo policzyć, ilu gości bawiło się na szóstej już świńskiej imprezie.
- W piątek, gdy była Majka Jeżowska i zespół Boys, mieliśmy 15 tys., a w sobotę 10 tys. uważa Teresa Sobkowiak, współprowadząca z Andrzejem Grabowskim festyn. - Dziś, w niedzielę, padnie rekord frekwencji - jeszcze przed końcem dnia obstawia Marek Budziński, główny organizator, szef ośrodka kultury.

Co przyciąga?

A Andrzej Grabowski nie tylko miał swój występ, ale i przez dwa dni imprezę prowadził (wraz z Teresą Sobkowiak z Siedlca)

(fot. fot. Mariusz Kapała)

Co przyciąga ludzi do Siedlca? Niekonwencjonalna zabawa, gwiazdy sceny pierwszej wielkości, no i popularność wieprzowiny w narodzie. Zwłaszcza w tej gminie, gdzie, zdaniem wójta Adama Cukiera, w niektórych latach na głowę mieszkańca przypada siedem, czasem nawet 11 świń...

Wójt jest pomysłodawcą Święta Świni i jego motorem. Luz, dowcip, powoduje, że uznawany jest za "swojego chłopa". - A jak mnie za rok nie wybiorą, to przyjmiesz mnie na swego pomocnika, co Andrzej? - zagadnął Cukier A. Grabowskiego podczas uroczystości otwarcia. Na scenie stali wówczas obok siebie goście z zaprzyjaźnionych samorządów zagranicznych: z Golssen (Niemcy) Ursula Schado, z powiatu Lityń (Ukraina) Aleksandr Masnyj; pojawił się też proboszcz z pobliskiego Zakrzewa Władysław Jankowski.

- A ponieważ proboszcz się spóźnił na otwarcie to pogodę zamówiliśmy już u arcybiskupa - zażartował Cukier.

Różnorodność

Różnorodność wieprzowego święta obrazuje też fakt, że na scenie pojawia się proboszcz (zresztą na imprezie było więcej księży), a kawałek dalej swoje stoisko otwiera antyklerykalne pismo "Fakty i Mity" oraz partia Racja Polskiej Lewicy ulokowane zresztą między dziesiątkami stoisk, głównie wędliniarskich. Swoje wyroby prezentowali bowiem wszyscy znani (nie tylko lokalnie) potentaci wieprzowi: firmy Bocer, Sobkowiak, Zyguła, ale i cukiernia Karpicko sprzedająca marcepanowe świnie.

- A ten chwyt z Kukulską, że niby nie wystąpi, o czym przeczytałem w "GL", był znakomity - uznał Artur Skorupiński z Wolsztyna.

A zatem - do zobaczenia za rok w Siedlcu!

PS A kto jeszcze się pospieszy to może zdąży dziś (niedziela) na 21.00 na losowanie fiata 600 i na wielki pokaz sztucznych ogni o 21.00.

Więcej zdjęć
www.gazetalubuska.pl