Sporo jest tam scen fabularyzowanych, pięknie prezentują się sielskie obrazy realizowane w Białkowie, dzięki tamtejszym Poleszukom i ich potomkom. Ale i tak największe wrażenie robią na mnie opowieści Lubuszan opisujących sielskie Kresy, wojenną gehennę, drogę na zachód i pierwsze dni na ziemiach, zwanych odzyskanymi.
Zobacz zwiastun filmu
To właśnie te opowieści „robią ten film”, bo i każda z nich nadaje się na osobną historię, na osobny obraz. Słyszałem je wiele razy, dramatyczne wydarzenia z Huty Pieniackiej, drogę na zachód białkowian, czy mieszkańców Bieniowa, opisy poleskiej i podolskiej przyrody, ale nieustannie wzruszają. I uświadamiam sobie, widząc i słysząc nieżyjącego już pana Stanisława Kopaczyńskiego z Przyborowa, że film ten spełnia inną rolę. Wiem, że brzmi to patetycznie, ale daje świadectwo. I może dlatego nieustannie wzrusza mnie opowieść pana Mariana Figiela z Zielonej Góry, widok słoika z ziemią przywiezioną z rodzinnego Podola. Z ziemią, która ma być rozsypana na jego grobie. I to wszystko nie są wymyślone fabuły. To nasza historia.
Zobacz zwiastun:
Film najprawdopodobniej będzie miał premierę w sierpniu...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?