Kawalkada pojazdów marszałków z całej Polski podjechała dziś pod pałac Krojcigów w Górzykowie. Autobusy, za nimi czarne wypasione osobówki z kierowcami. Pasażerowie bowiem siedzieli w autokarach.
Zaczyna się wczesny, relaksowy wieczór włodarzy wszystkich 16 polskich województw. Ma być smacznie i sympatycznie. Lubuskie wino i regionalne potrawy. Niezobowiązujące rozmowy...
- Kiedy nasze bimbrownie będą takie eleganckie jak ta winnica - słyszę gdzieś za plecami. To pewnie opinia któregoś z marszałków ze ściany wschodniej.
Marszałek Elżbieta Polak przedstawia gospodarza, Marka Krojciga, a ten zaprasza gości na krótką wycieczkę po swej winnicy.
- Kiedyś nasz region był słynny z win, winiarze zdobywali nagrody nawet w Paryżu - opowiada. - W okolicy Zielonej Góry było 1.700 ha winnic, w tym najsłynniejsze, najlepsze krośnieńskie, gubińskie i zielonogórskie. My zaś tutaj od kilkunastu lat nie robimy nic innego tylko odradzamy lubuskie winiarstwo mające 800-letnią tradycję.
Dumą winnicy "Stara Winna Góra" w Górzykowie jest riesling, 70 procent nasadzeń w tym miejscu to właśnie riesling. Obok niego także regent i pinot noir. Goście wędrując po ścieżkach winnicy podskubują krzewy sprawdzając, czy rzeczywiście winogrona są takie dobre jak gospodarze zachwalają. A zachwalają...
- To jest winnica numer 1 w Polsce, bo pierwsza oficjalnie zarejestrowana - E. Polak pokazuje na pole rieslinga. - Sama kupiłam pierwsze butelki wina, jakie z tego pola powstało.
Najlepsze roczniki rieslinga
Okazuje się jednak, iż pani marszałek nie wypiła dotąd ani kropli z tamtych trunków. Mówi, że trzyma je dla syna. Jak jej latorośl osiągnie sukcesy to razem opróżnią butelki.
Tymczasem M. Krojcig dalej oprowadza gromadę marszałków po swej ogromnej posesji. Pokazuje pakownię. W niej wino jest filtrowane, tu trafia do butelek. Obok jest sklepik, jedyny w regionie gdzie można legalnie nabyć lubuskie wino. Dalej dojrzewalnia i fermentownia. - Nasza chluba - podkreśla Krojcig. Są tu beczki 1300-litrowe, w których leżakuje riesling. Najlepiej rokujące roczniki leżakują nawet 10 lat. A beczki są ogromne, dębowe.
- Najlepsze roczniki ostatnich lat to 2008 i 2009 - informuje gospodarz.
- Jestem zachwycony! - krótko konstatuje Andrzej Jakubowski, wicemarszałek zachodniopomorski ze Szczecina. - Wino to wasz produkt regionalny. My możemy się poszczycić tylko ogórkiem kołobrzeskim. Też ciekawostka, bo przygotowuje się go przy wykorzystaniu nietypowej wody z pewnego dość zasolonego źródełka.
- Dla mnie winnica to nie jest aż taka nowość, gdyż jestem z Dolnego Śląska - sugeruje jeden z wrocławskich oficjeli. - Też mamy winnice.
Jednak łódzki marszałek, Witold Stępień, bardzo chwali (już w czasie późniejszej degustacji) czerwone wino Krojcigów. - Jest super, nie różni się od dobrych "kupnych" win wytrawnych, które piłem - stwierdza.
Po obejściu obejścia (a zdążyło się już ściemnić) wszyscy goście zasiedli w restauracji pałacu Krojciów. Córka gospodarzy, Małgorzata, przedstawiła co będzie degustowane i konsumowane.
Lubuskie smaki na stołach
- Chcemy zabrać państwa w podróż winno-kulinarną - zapowiedziała. - Zatem wszystko, co znajdziecie na stołach będą to lubuskie produkty.
I tym sposobem przed gośćmi stanęły butelki czerwonego regenta z 2010 roku, wina jesiennego różowego, też z 2010 i biały Riesling Liryczny z 2011. Do tego serwowano sery kozie państwa Pazdrowskich z Borowca koło Nowej Soli, specjalnie pieczony według starych receptur chleb Mikulewicza (w kształcie winogron), szynkę długodojrzewającą i inne specjały.
W podstawowym menu znalazły się zaś (tu trzeba się skupić)...
Autorska przystawka Szefa kuchni (pieczone w czerwonym winie plastry oryginalnej dziczyzny podawane na sosie z suszonych śliwek, otulone jesiennym akcentem ziół), Aksamitna zupa (jesienny krem ze świeżej dyni podawany z prażonymi ziarnami), główne danie - Kaprys Szefa kuchni (szlachetna polędwiczka wieprzowa w autorskim sosie myśliwskim na bazie jesiennych akcentów i dodatkiem grzybów podawana z pieczonymi ziemniaczkami otulonymi boczkiem i suszonymi pomidorami oraz bukietem warzyw sezonowych), wreszcie na deser Słodkości winne i niewinne (tarta z jabłkami, żurawiną oraz nutą koniaku pieczona na regionalnym miodzie podawana z lodami waniliowymi).
W tej atmosferze - a było to w czasie degustowania wina różowego - marszałek Polak wzniosła toast za zdrowie Polski, gości, za rozwój regionów oraz za różową przyszłość.
I ja tam byłem, ale na szczęście miałem ze sobą kanapki...
Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?