Jak nie majówka to co?

- Nie było zapotrzebowania na imprezy - mówił nam Zbigniew Garzyński, dyrektor domu kultury w Choszcznie. Placówka, choć ma pozycję najważniejszej w powiecie, nie przygotowała żadnych atrakcji dla mieszkańców.

Na święto do Barlinka

Choszcznianie nie będą też mogli spędzić wolnych dni na plażach. Obie (miejska oraz wojskowa) są zamknięte na cztery spusty. Mieszkańcom zostanie tylko ogrodowy grill i wizyta w innym mieście. Choćby w Barlniku, w którym ma być kolorowo i głośno.

1 maja na Rynku Miejskim ma się odbyć przedwojenna majówka. Organizator, czyli Barlinecki Ośrodek Kultury chce, żeby mieszkańcy i turyści cofnęli się w czasie i poznali smak majówek naszych dziadków. - Chcemy pokazać, jak wyglądały jarmarki przed wojną - mówi dyrektorka ośrodka Brygida Liśkiewicz.

Impreza realizowana jest w ramach unijnego projektu Interreg III pod nazwą "Kartki z przeszłości". Biletem wstępu będą... kolorowe nakrycia głowy oraz barwne, bogato zdobione stroje. - To wspaniały pomysł. Mamy dosyć oklepanych pochodów i kiczowatych występów muzycznych. Przyjdę z rodziną i jak będzie trzeba ubierzemy kolorowe kapelusze - mówił nam w piątek Paweł Motucki z Barlinka.

Nieco skromniej będzie w Myśliborzu. Na Rynku zaprezentują się zespoły z Myśliborskiego Ośrodka Kultury. Placówka na kilka godzin chce zagospodarować mieszkańcom czas wolny.

Dlaczego tak skromnie? - Żeby zrobić dużą imprezę, trzeba mieć duże pieniądze, a my robimy to we własnym zakresie - tłumaczył nam w piątek dyrektor MOK-u Dariusz Skawiński.

Dlatego większość myśliborzam wybierze się na działki lub nad miejskie jezioro. - Wolny dzień spędzę wraz z rodziną na działce. Jak będzie pogoda, zrobimy grilla - planowała w piątek mieszkanka Zofia Czyżewska.

Masowych imprez nie będzie też w Dębnie. Wszystko przez zaplanowane na 5 maja uroczyste odsłonięcie pomnika Orła Białego w centrum miasta. - Wszystkie imprezy zostały przeniesione właśnie na ten dzień. Nie damy rady zrobić dwóch dużych projektów ze względów finansowych - tłumaczyła nam Joanna Rau-Paluch, dyrektorka Dębnowskiego Ośrodka Kultury.

Mieszkańcy nie kryją rozczarowania, choć zapowiadają, że na uroczystość przyjdą. - Jednak można było podzielić imprezy na dwa świąteczne dni. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wybiorę się na działkę i wolny czas spędzę wśród znajomych - mówiła nam Kamila Bijas. Mieszkanka planowała też rowerową przejażdżkę.