Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janina Ochojska wspomina współtwórcę polskiej szkoły rehabilitacji ze Świebodzina [ZDJĘCIA, WIDEO]

Wiesław Zdanowicz
Zenon Piszczyński, współtwórca polskiej szkoły rehabilitacji ze Świebodzina, na archiwalnych zdjęciach.
Zenon Piszczyński, współtwórca polskiej szkoły rehabilitacji ze Świebodzina, na archiwalnych zdjęciach. Archiwum prywatne
Zenon Piszczyński pasje zawodowe potrafił łączyć z hobbystycznymi. - Był moim mistrzem tańca. Nauczyłam się tańczyć na jednej kuli - zdradza Janina Ochojska, która była pacjentką świebodzińskiego Sanatorium (obecnie Lubuskie Centrum Ortopedii).

Zenon Piszczyński - urodził się 14 listopada 1922 roku w Poznaniu jako syn Ludwika i Franciszki, laureat plebiscytu “Świebodzinianin 40-lecia”. Do wybuchu wojny w 1939 roku ukończył szkołę podstawową oraz dwie klasy gimnazjum ogólnokształcącego w Poznaniu. Maturę uzyskał w tamtejszym Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Magdaleny w 1947 roku. Trzy lata później ukończył studia w zakresie wychowania fizycznego w Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego w Poznaniu.

Świebodzin na całe życie

1 lutego 1951 roku podjął pracę w świebodzińskim Zakładzie Leczniczo-Wychowawczym dla Dzieci i Młodzieży Kalekiej, prowadząc 20-osobowy zespół współpracowników na Oddziale Usprawniania Leczniczego. Od samego początku ogromnie zaangażował się w pracę, czyniąc z niej posłannictwo. “Zenon Piszczyński - rehabilitant w ośrodku w Świebodzinie - tłumaczył uparcie (swoim pacjentom - dop. WZ), że są wartości większe niż sprawne ręce i nie ma wyższości nóg nad wyższością głowy. Mówił tak długo i tak uparcie, że każdy by uwierzył. (...). Normalnym rehabilitantem nie był, to jasne. Uczył chodzenia, owszem, ale - i to jest ważniejsze - uczył się poruszać między ludźmi ludziom z kalectwem.” (I. Gajdzińska: Zapach domu, „Głos Wielkopolski”, 6/7 X 1990). Pomimo zamkniętego charakteru zakładu organizował letnie obozy dla pacjentów, wycieczki turystyczne, które zaowcowały powstaniem szkolnego koła turystycznego im. Teligi. Prowadził ponadto organizowane przez siebie zajęcia i zawody sportowe.

Rehabilitant, filmowiec, twórca

Pasje zawodowe w skuteczny i właściwy sobie sposób potrafił łączyć z działalnością społeczną i hobbystyczną. Był współtwórcą i prezesem, działającego w latach 1962 - 1982, Amatorskiego Klubu Filmowego “Lubusz”. Członkowie tego klubu pod niezawodnym kierownictwem Z. Piszczyńskiego nakręcili szereg filmów o rehabilitacji dzieci i młodzieży kalekiej, filmów turystyczno-krajoznawczych, dokumentalnych, dydaktycznych, fabularnych i nawet jeden film animowany (w sumie ok. 70 tytułów). W tym okresie Z. Piszczyński uczestniczył w wielu ogólnopolskich konkursach filmów amatorskich, a w Konkursie Filmów Amatorskich w Cannes (1959 r.) otrzymał wspólnie z E. Zeylandem, Z. Mysiakiem i E. Pietrzakiem dyplom honorowy (wyróżnienie) za film “Leczenie rehabilitacyjne przypadku z wrodzonym brakiem kończyn górnych ”. W międzyczasie Z Piszczyński prowadził zajęcia w zakresie fotografii i filmów amatorskich w Świebodzińskim Domu Kultury (w okresie od 1.11.1971 do 31.12.1981), realizując jednocześnie 14 edycji “Świebodzińskich Kronik Filmowych”. Na 197. seansach, w 28. miejscach, obejrzało je 18 tys. widzów.

Realizując filmy i kształcąc młodzież, Zenon Piszczyński pogłębiał swoją wiedzę w tym zakresie w Ośrodku Filmów Naukowych w Warszawie, gdzie w 1957 ukończył Studium Filmowe, a w 1977 otrzymał dyplom ukończenia 3-letniego Studium Fotografii i Filmu w Warszawie. Za działalność w amatorskim ruchu filmowym otrzymał wiele nagród, m. in. Lubuską Nagrodę Kulturalną (1968).

Pokonała go ciężka choroba

Pokłosiem działalności zawodowej i twórczej Magistra Zenona Piszczyńskiego są także liczne jego publikacje, referaty i doniesienia naukowe wygłaszane na krajowych konferencjach i zjazdach rehabilitacyjno-traumatologicznych a także w zachodnioniemieckich ośrodkach i klinikach ortopedycznych. Były one wielokrotnie ilustrowane filmami (Z. Piszczyński był autorem pomysłu i rozwiązania technicznego tzw. poliwizji, tj. przedstawiania materiałów ilustracyjnych jednocześnie na 3 ekranach: wyświetlano dwa filmy i przeźrocza równolegle do treści wygłaszanego referatu).

Zenon Piszczyński zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 75 lat. Był człowiekiem niezwykłym.

Była pacjentka o swoim mistrzu

- Pan Zenon Piszczyński był moim mistrzem tańca - zdradza Janina Ochojska. - I nie chodziło o to, by się poruszać, ale żeby chodzić ładnie. Nauczyłam się tańczyć na jednej kuli. Tańczyłam i walca, i tango. To później pomogło mi w życiu. Trochę się go baliśmy, ale nie dlatego, że był człowiekiem poważnym, surowym; był to trochę taki lęk, żeby nie sprawić mu zawodu, żeby ćwiczyć tak, jak on tego od nas wymagał i powtarzał, że jak chcemy być sprawni, to musimy ćwiczyć całe życie. Nauczył nas chodzić tak, żeby się nie męczyć...

Czytaj również:Byli dla nas ważni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska