Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jednym telefonem możesz uratować życie

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
Widzisz kogoś, kto marznie? Podejdź i zapytaj, czy nie potrzebuje pomocy.
Widzisz kogoś, kto marznie? Podejdź i zapytaj, czy nie potrzebuje pomocy. fot. Aleksander Majdański
Nie trzeba wiele: wystarczy telefon na policję z informacją gdzie leży osoba potrzebująca pomocy. Czasami taki jeden telefon może uratować życie.

Pierwsze przypadki wyziębionych bezdomnych były w woj. lubuskim już kilka dni temu. Jednego uratowali gorzowscy strażnicy miejscy. Odwieźli go do szpitala, tam zajęli się nim lekarze.

Trzeba sobie pomagać

Grzegorz Palik jest przekonany, że gdyby zobaczył kogoś leżącego na chłodzie, na pewno zadzwoniłby po pomoc. - Pewnie na policję. Mam komórkę, wybrałbym 997 albo 112 i tyle - mówi. Do tej pory nie musiał jednak tego robić. - Ale wiem, że nie można przechodzić obojętnie - zapewnia.

Nie zawsze osoba leżąca na ławce musi być pijanym, zasikanym żulikiem (takich większość z nas, niestety, obojętnie mija z obrzydzeniem). - Może to być człowiek, który po prostu stracił przytomność, poślizgnął się i uderzył w głowę, albo został pobity. Wystarczy podejść, zapytać czy nie potrzebuje pomocy i tyle. Jeśli ocenimy, że jest w złym stanie, powinniśmy natychmiast wezwać pomoc. Tak samo trzeba zrobić, jeśli trafimy na osobę nieprzytomną - mówi Sławomir Konieczny z wydziału prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Alkohol nie pomaga

Śmierć z wyziębienia jest powolna. Najpierw człowiek po prostu marznie. Temperatura ciała spada powoli do 34 stopni. Skóra robi się blada, pojawiają się dreszcze, tzw. gęsia skórka, sinieją wargi, tętno i oddech przyspieszają. To tzw. faza obronna, gdy nasz organizm jeszcze może sobie poradzić sam z niską temperaturą.

Jeśli jednak cały czas przebywamy na mrozie, przychodzi faza wyczerpania. Ciepłota ciała spada nawet do 27 stopni, dochodzą do tego zaburzenia krążenia, spada tętno, wyziębiony zaczyna tracić przytomność i zapada w sen.

Potem przychodzi ostatni etap: letarg. Drętwieją mięśnie, tracimy oddech, tętno staje się niewyczuwalne. Jeśli w tym momencie nie otrzymamy pomocy, umieramy.

Wielkim błędem marznących osób jest picie alkoholu. Rozgrzewa, ale pozornie i na krótko. Poza tym zakłóca odczuwanie temperatury.

Jeszcze nikt nie dzwonił

Jak co rok wydział zarządzania kryzysowego w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim uruchomił specjalną, bezpłatną infolinię 0 800 109 160 , pod którą całą dobę dyżuruje pracownik. - Udzielamy informacji gdzie osoba potrzebująca pomocy może się udać. Mamy namiary na placówki w całym województwie. Wiemy, gdzie są miejsca noclegowe, gdzie można dostać posiłek albo ubranie - powiedział nam dyżurujący na infolinii. Przyznał jednak, ze do tej pory nikt nie zadzwonił...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska