Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest nadzieja, że hodowla norek z Bronowic w końcu się wyniesie

Agnieszka Drzewiecka 95 722 57 72 [email protected]
Latem mieszkańcy mają w domach chmary much.
Latem mieszkańcy mają w domach chmary much. Archiwum Czytelnika
Jest szansa, że życie wsi Bronowice wróci po prawie dziesięciu latach do normy. Właściciel hodowli norek, z którą mieszkańcy walczą zapowiedział, że zamierza znaleźć dla swojej fermy nową lokalizację.

Od 2004 r., kiedy zbudował tam hodowlę, mieszkańcy Bronowic nie mają spokoju. Fetor od odchodów tysięcy norek oraz plagi much latem uniemożliwiają normalne życie na wsi. - Nie mamy wyjścia, musimy żyć w tym okropnym smrodzie. A latem to już w ogóle nie ma normalnego życia. Okna czy drzwi otwiera się częściej, muchy wypełniają domy, zabija się je muchozolem, potem trzeba ten preparat wywietrzyć więc otwiera się okna, a wtedy kolejne chmary much są w domu - opowiada Barbara Skubiszewska, mieszkanka Bronowic. Norki uciekają z fermy, rozmnażają się, zagryzają też kury mieszkańców wsi. Pani Barbara objeździła już inne hodowle norek w regionie, jest w kontakcie z mieszkańcami miejscowości z całej Polski, którzy również walczą z niewygodnymi fermami. Sołtys Bronowic Wioletta Podgórska mówi, że wyprowadzka fermy z Bronowic rozwiązałaby problem całej wsi. - Dla nas to byłoby wybawienie. Bo ta ferma to nie tylko fetor i muchy. Norki podzieliły mieszkańców. Kiedyś część mieszkańców przecież pracowała na fermie. Nic dziwnego, ludzie potrzebują pracy. Ale z drugiej strony większość mieszkańców to przeciwnicy norek. To trudna sytuacja na wsi - mówi pani sołtys. Jak dowiedzieliśmy się, firma poinformowała już władze gminy o tym, że szuka nowej lokalizacji. - Przyznał, że nie jest mu wygodnie prowadzić hodowlę w tej miejscowości - mówi burmistrz Strzelec Wiesław Sawicki. Nie udało nam się porozmawiać z właścicielem hodowli, firmą Farm Equipment z Karska. - Nikt z firmy nie rozmawia z mediami. Nie komentujemy żadnych spraw, informacji, donosów - słyszymy dzwoniąc do sekretariatu. Dziś ferma działa nielegalnie. Cofnięto jej pozwolenie na użytkowanie terenu, nie ma ważnej oceny o oddziaływaniu na środowisko. Gmina nie zaproponowała żadnego terenu pod hodowlę. - Nie chcę przeganiać inwestora. Ale wszystkie tereny, które nadawałyby się na fermę, należą do prywatnych właścicieli albo do Agencji Rynku Rolnego. Dlatego właściciel hodowli musi sam poszukać nowego miejsca. A my będziemy musieli sprawdzić, czy nowa lokalizacja nie będzie powodowała żadnych niedogodności dla mieszkańców najbliższych miejscowości - tłumaczy burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska