Kolejny remont gorzowskiego dworca

- Z zewnątrz już budynek dobrze wygląda. Teraz pora na środek, bo naprawdę jest się czego wstydzić - mówił nam wczoraj Jacek Jankowski, który często jeździ do Kostrzyna.

Straszy wszystko

Obecnie dworzec PKP to zaniedbana hala ze starą posadzką, wysoko umieszczoną tablicą z rozkładem jazdy. Tuż przy wejściu stoi kiosk z prasą, obok niej kolejna budka z przekąskami. W głębi dworca ustawiono kilkanaście siedzeń, zwykle okupowanych przez bezdomnych. Tuż przy wejściu na perony działa nowoczesny salonik prasowy i tylko on jeden jest elegancki. - Cóż, tu chyba nie było remontów ani od wojny - żartowała wczoraj Maria Popiel.

W ubiegłym roku remontu doczekała się elewacja. - W tym roku ruszamy z pracami na przełomie kwietnia i maja. Dyrekcja zapewnia, że ma zarezerwowane około 1 mln zł na prace - mówił nam wczoraj Adam Kwapis, administrator dworca.

W hali będą nowe posadzki, okładziny, wentylacja i klimatyzacja. Zmieni się wygląd kas i okienek informacyjnych. Pojawi się barek kawowy. - W końcu będziemy mieć przyzwoity standard - mówił A. Kwapis.

Otwarcie odnowionego wnętrza planowane jest na św. Katarzynę, patronkę kolejarzy, czyli na 25 listopada.

Winda też do remontu

Przebudowa hali to nie jedyna zmiana, jaka czeka dworzec. Spółka Polskie Linie Kolejowe wyremontuje windę wiodącą na peron pierwszy i zamontuje windy łańcuchowe na peron czwarty.

- Będzie to w ramach modernizacji połączenia Kostrzyn, Zbąszynek, Zielona Góra - tłumaczył nam Bogdan Mucha z Urzędu Marszałkowskiego. Prace mają ruszyć jesienią tego roku i skończyć się w czerwcu 2011 r. 16,7 mln euro, daje Unia Europejska, drugie tyle powinna dołożyć PLK, czyli właściciel linii.

Na pytanie, kiedy zaczną się prace w Gorzowie, nikt nie umiał dokładnie odpowiedzieć. - To zależy, kiedy zostanie podpisana umowa między PLK a urzędem marszałkowskim - tłumaczył Ryszard Magdziak z PLK w Szczecinie. Jego zdaniem remont windy może się zacząć najwcześniej na przełomie roku lub dopiero w 2010.

Nie wiadomo, kiedy odnowy doczeka się paskudny tunel na peron czwarty, najgorsze miejsce na dworcu. - Nie mamy na to pieniędzy ani widoków na nie - przyznał Jan Nowak, wicedyrektor gorzowskiego zakładu PKL.