To już staje się tradycją, że kresowe gotowanie odbywa się w kuchni pałacu w Wiechlicach. Jego właściciel, Zbigniew Czuma, przed rokiem zastanawiał się, czy owoc ubiegłorocznych warsztatów kulinarnych nie pojawi się w menu jego restauracji.
- Nie, nie wprowadziliśmy żadnego dania - mówi. - Szukamy jednak czegoś bardziej lokalnego, potrawy klasycznej dla Dolnego Śląska.
Tymczasem w sobotnie przedpołudnie królował tutaj smak Czerniowców, stolicy ukraińskiej części Bukowiny. Tym razem nie był to jedynie smak polskiej kuchni, gdyż w zespole Echo Prutu występują zarówno Polki, jak i Ukrainki.
- Bukowina zawsze słynęła z tolerancji, gdzie doskonale dogadywali się Polacy, Niemcy, Ukraińcy, Żydzi, Węgrzy, Rumuni... - mówi Władysława Zapotoczna. - Nic się nie zmieniło, mimo że większość Polaków wyjechała po 1945 roku. Nasi krewni mieszkają tutaj, w Lubuskiem. Rodzina męża została, gdyż dziadka powołano do rumuńskiej armii, z której uciekł, aby trafić wprost w ręce Rosjan...
Więcej przeczytasz w poniedziałek, 27 października w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?