MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krystyna Jędrosz: - Tak odpoczywamy

Marta Szkudlarek
Krystyna Jędrosz. W wolnym czasie czyta romanse i melodramaty. Lubi spokój i relaks, ale nigdy nie unika kontaktów z innymi ludźmi. Lubi ciągle się uczyć.
Krystyna Jędrosz. W wolnym czasie czyta romanse i melodramaty. Lubi spokój i relaks, ale nigdy nie unika kontaktów z innymi ludźmi. Lubi ciągle się uczyć. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Rozmowa z Krystyną Jędrosz, zastępcą przewodniczącej Sulechowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

- Skąd pomysł na założenie uniwersytetu?- Z Krystyną Orwatową założyłyśmy UTW w styczniu 2005 roku. Wtedy właśnie przyszedł nam do głowy ten pomysł. A było to podczas spotkania Związku Nauczycielstwa Polskiego, kiedy jeden z nauczycieli chwalił UTW w Babimoście. Pomyślałam sobie, że przecież u nas też by mógł powstać taki uniwersytet. Zaczęłyśmy razem z Krysią zbierać potrzebne dokumenty i tak od pierwszego października 2005 r. istniejemy oficjalnie.

- Czy początki były trudne? Szukanie odpowiednich nauczycieli, czy też słuchaczy…- No musiałyśmy się trochę nachodzić. Popytać czy ten pomysł będzie się cieszył zainteresowaniem. I wiadomo początki nigdy nie są łatwe. Ale w końcu coraz więcej, zwłaszcza kobiet stwierdziło, że coś im się od życia należy, a nie tylko ciągłe wystawanie przy garnkach czy opieka nad wnukami.

- A od jakich wykładów panie zaczęły, żeby zainteresować uczestników?- Postawiłyśmy na języki obce, które są nam obecnie potrzebne na każdym kroku. Najpierw był język niemiecki, potem angielski… Teraz mamy nawet rosyjski. Na początku mieliśmy też spotkania z lekarzami, ponieważ ta tematyka bardzo interesowała ówczesne uczestniczki.

- Ciężko jest znaleźć wykładowców, którzy chętnie by wykładali na UTW?- Na szczęście nie. Przychodzą sami do nas, po prostu się zgłaszają, a czasem szukamy same odpowiednich osób. Ci chętni często prowadzą zajęcia nie biorąc za nie zapłaty.

.

- Co pani osobiście daje uniwersytet, dlaczego poszła pani właśnie w tym kierunku?- Daje mi satysfakcję, pozwala oderwać się od domu. A zdecydowałam się na to, żeby móc spotkać się z innymi ludźmi w moim wieku, żeby mieć czas porozmawiać na różne tematy. Dzięki temu można się dowiedzieć wieli ciekawych rzeczy, ponieważ często przekazujemy sobie informacje, czy nawet rady.

- Jakie wykłady robią na pani największe wrażenie?- Na pewno wszystkie, ze względu na swą różnorodność i tematykę. Ale mam swoje ulubione, np. wykłady prof. Mączki z historii Polski, doszliśmy właśnie do współczesności czy wykłady prof. Wojeckiego z kultury, na których ostatnio oprowadzał nas po zakątkach starożytnej Grecji.

- Czym jeszcze może zainteresować mieszkańców Sulechowa UTW?- Między innymi sekcją literacką, rekreacyjną. Mamy gimnastykę. Ciągle staramy się zapraszać ludzi z różnych profesji, którzy wtajemniczają nas w swój zawód. Chętnie współpracują z nami profesorzy czy językowcy. Sama prowadzę też zajęcia dla pań, które chcą tworzyć rękodzieła. Robiłyśmy stroiki z makaronów, czy liści. Ostatnio na święta robiłyśmy pisanki. Oferta jest bardzo bogata i z pewnością każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego.

- Czy uczestnik uniwersytetu musi spełniać jakieś wymagania? Kto może zostać przyjęty?- Sulechów to małe miasto i nie możemy stawiać warunków, że przyjmujemy tylko osoby z wykształceniem średnim. Przyjmujemy wszystkich chętnych, ponieważ wszyscy ludzie są wartościowi i każdy wnosi coś nowego.

- Dlaczego starsi ludzie zamiast zajmować się wnukami, uczą się?- Myślę, że nasze pokolenie nie chce pozostać w tyle, chcemy coś umieć, żeby pomagać naszym wnukom. Tu np. bardzo praktyczne są języki obce. A poza tym chcemy spotkać się z innymi ludźmi.

- Ale przecież całe życie było zaganiane i mówi się, że starzy ludzie potrzebują odrobiny spokoju, relaksu…- Przecież to jest właśnie taka forma odpoczynku, relaksu i jestem zadowolona, kiedy coś mi się uda, kiedy nauczę się czegoś nowego. A poza tym nie można się zamknąć w domu, potrzebujemy kontaktu z ludźmi.

- Ciężko założyć swój oddział UTW w danym mieście? Dużo jest przy tym roboty?- Oczywiście, że jest łatwo i wcale nie trzeba się przy tym przepracowywać. Wystarczą dobre chęci i taka cecha, która motywuje do działania, która nas nakręca i pomaga w trudnych chwilach. I trzeba potrafić przyciągnąć ludzi, własnych znajomych, znajomych nawet rodzinę. Z tych organizacyjnych spraw to musimy pisać plan zajęć na cały rok, czy projekty.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska