MKTG SR - pasek na kartach artykułów

KS Polkowice przegrał kolejny mecz

Konrad Kaptur
Kamil Wacławczyk, podobnie jak jego koledzy nie zaliczy meczu w Łęcznej do udanych. Jego KS przegrał z Bogdanka 3:0.
Kamil Wacławczyk, podobnie jak jego koledzy nie zaliczy meczu w Łęcznej do udanych. Jego KS przegrał z Bogdanka 3:0. Konrad Kaptur
Okupujący ostatnie miejsce w pierwszoligowej tabeli piłkarze z Polkowic tym razem nie mieli nic do powiedzenia w rywalizacji z Bogdanką Łęczna. Beznadziejnie grający podopieczni Dominika Nowaka dali sobie strzelić trzy bramki, sami nie potrafili zdobyć żadnej.

W przeżywającym ostatnio kryzys KS Polkowice doszło w ostatnich dniach do zmiany na stanowisku prezesa. Pełniący te funkcję Grzegorz Długosz podał się w czwartek do dymisji, a już w piątek powołano nowego prezesa. Został nim Ryszard Maraszek, który zasiadał w radzie nadzorczej klubu.

- Pan Maraszek ma duże doświadczenie w zarządzaniu zespołami ludzkim. Był między innymi wojewodą legnickim, posłem. Jest on gwarancją unormowania sytuacji w klubie. Do meczu w Łęcznej nie będzie zmian w sztabie trenerskim. Nie wykluczam jednak, że takie zajdą - mówił w piątek Wiesław Wabik, burmistrz Polkowic. Przypomnijmy, że to gmina Polkowice jest właścicielem spółki KS Polkowice, w ramach której funkcjonuje pierwszoligowy zespół.

Trener Dominik Nowak, którego dymisji domagają się nieliczni kibice KS, pojedynkiem w Łęcznej swojej pozycji raczej nie wzmocnił. Jego podopieczni zagrali bowiem po raz kolejny beznadziejnie. Byli zespołem zdecydowanie gorszym od pierwszego do ostatniego gwizdka. O skali przewagi gospodarzy najlepiej świadczy fakt, że pierwszy strzał na ich bramkę piłkarze z Polkowic oddali dopiero w 38. minucie. Uderzał Kamil Wacławczyk, ale niestety nieznacznie chybił. Gol otwierający wynik meczu padł 17 minut wcześniej, kiedy to prostopadłe podanie od Wojciecha Łuczaka wykorzystał Brazylijczyk Nildo. Popisał się efektownym zwodem, którym minął bramkarza KS Polkowice Sebastiana Szymańskiego i bez większych problemów umieścił piłkę w bramce polkowiczan.

Do przerwy zawodnicy Bogdanki, choć panowali na boisku niepodzielnie, więcej bramek nie strzelili. Po zmianie stron nadal to oni nadawali ton wydarzeniom na boisku. Polkowiczanie wyglądali na ich tle niemrawo, nie mieli żadnego pomysłu na przeprowadzenie choćby jednej składnej akcji. W zasadzie ich poczynania ograniczały się do przeszkadzania gospodarzom. Pierwszy celny strzał na bramkę Bogdanki oddał w 63. minucie Przemysław Kocot. Było to jednak uderzenie na tyle lekkie i sygnalizowane, że bramkarz z Łęcznej nie miał żadnych problemów z tym, by je obronić. W 73. minucie po akcji łęczyńskich Brazylijczyków było 2:0 dla gospodarzy. Jhonatan dograł piłkę do środka, a będący tam Nildo nie miał żadnych problemów z umieszczeniem jej w siatce. Ten sam zawodnik pogrążył polkowiczan osiem minut później, kiedy to pokonał Szymańskiego po raz trzeci.

Czy kolejna porażka polkowiczan doprowadzi do dalszych zmian w zespole. Przekonamy się o tym najprawdopodobniej w poniedziałek..

GKS Bogdanka - KS Polkowice 3:0 (1:0)
Bramki: Nildo 21, 73, 81
Widzów: 900
KS Polkowice: Szymański - D. Wacławczyk, Nowak, Bartków, Kazimierczak (od 70. Bryła) - Janus, Kocot, Peroński (od 46. Więzik), Piotrowski - K. Wacławczyk, Piątkowski (od 81. Bancewicz).

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska