Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książki nie płoną, czyli „Kadry decydują o wszystkim” - felieton Jana Majchrowskiego

Jan Majchrowski
Teczki spłonęły, ludzie zostali. Zanim poodchodzili na wieczną wartę, dobrali sobie jeszcze współpracowników, wykształcili uczniów, zostawili po sobie „resortowe dzieci”.

Zacznijmy dziś od końca: „Nikt ich nie zapłaci”. Tak właśnie brzmiało zakończenie mojego ostatniego felietonu o Jaruzelskim, Kiszczaku i Michniku, które wypadło z jego wydrukowanej w „Gazecie Lubuskiej” treści. Gorzkie zdanie, bo odnosiło się do tych rachunków, które mają prawo wystawić ludzie skrzywdzeni i poniżeni „za przeszłość, za teraźniejszość, za przyszłość”. Może lepiej byłoby, gdyby go nie było? Ale było. A zatem „Gorzko! Gorzko!” mógłby ktoś zakrzyknąć, a na ten sygnał zaraz ktoś się z kimś pocałuje. Jak Adam Michnik z Wojciechem Jaruzelskim na fotografii dołączonej do tegoż felietonu pt.: „Książki nie płoną, czyli >Starsi o 30 lat<”.

TEN FELIETON:

Ale właściwie dlaczego te rachunki za PRL miałyby nie być zapłacone w III RP? System przecież się zmienił. A ludzie? Stare wymieszało się z nowym, nowe ze starym: „Piję, Panie Generale, za taki rząd, gdzie Lech będzie premierem, Pan ministrem spraw wewnętrznych” - wznosił słynny toast Adam Michnik. Wypili. Lech Wałęsa nie został premierem, bo naród wybrał go na prezydenta, ale Czesław Kiszczak dalej był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Tak długo, by mógł ostygnąć popiół po spalonych teczkach personalnych jego resortu. Teczki spłonęły, ludzie zostali. Zanim poodchodzili na wieczną wartę, dobrali sobie jeszcze współpracowników, wykształcili uczniów, zostawili po sobie „resortowe dzieci”. Nic dziwnego, że dekomunizacji żadnej nie było, a lustracja w III RP szła tak opornie, że dopiero teraz wejdzie w życie ustawa eliminująca byłych agentów ze służby cywilnej.

„Kadry decydują o wszystkim” - to zdanie Józefa Stalina z jego dzieła „Zagadnienia leninizmu” przeszło do historii. I słusznie, bo to prawda. Można budować nowe państwo, reformować sądownictwo, wprowadzać dobre zmiany, uchwalać setki ustaw, ale i tak wszystko będzie zależało od ludzi, którzy będą to realizować, albo i nie. Od ich motywacji. Od tego, według jakiego klucza będzie się ich dobierało. „Jak sobie pościelisz, tak się i wyśpisz” - nie od dziś mówi ludowa mądrość.

Ta maksyma Stalina otwierała pierwszy, styczniowy numer „Państwa i Prawa” z roku 1950. Umieszczono ją pod jego zdjęciem obejmującym całą pierwszą stronę tego ważnego prawniczego miesięcznika. Całą kolejną stronę redaktor naczelny zdecydował się przeznaczyć na zdanie: „Cała postępowa ludzkość, wszystkie miłujące wolność demokratyczne narody łączą z nazwiskiem Stalina swe nadzieje na długotrwały pokój i bezpieczeństwo”. Dopiero po takich wstępach opublikował swój artykuł: „Teoria Kolektywizacji Józefa Stalina”. Daruję Czytelnikowi szczegóły. Praktyka stalinowskiej kolektywizacji jest znana, a była nie gorsza od tej teorii.

Redaktor naczelny „Państwa i Prawa” nazywał się Stanisław Ehrlich. W 1950 roku, gdy publikował swe naukowe rozważania o Stalinie, został już szefem kompartii na całym Uniwersytecie Warszawskim. W roku następnym - profesorem UW. (Bo majorem był już wcześniej). Stworzył katedrę ustroju radzieckiego. Wraz z ewolucją PRL-u i on zaczął ewoluować. Najbardziej po 1968 roku. Wtedy zajął się pluralizmem w ramach socjalizmu i wypromował wielu znanych doktorów, z których część mogła go wtedy postrzegać już jako mędrca i kontestatora, niemal opozycjonistę. Znane nazwiska. Czasem kłócą się jeszcze o Ehrlicha między sobą i z innymi. Ale to już zupełnie inna historia…

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska