MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto będzie miał kaca po izbie wytrzeźwień?

(jm)
Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia mieści się przy ul. Walczaka, nieopodal starego basenu odkrytego.
Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia mieści się przy ul. Walczaka, nieopodal starego basenu odkrytego. Tomasz Rusek
Od środy pijani zamiast do wytrzeźwiałki, mogą trafiać do szpitalnego oddziału ratunkowego. Nikt nie chce prowadzić ambulatorium. Miasto daje na to za mało pieniędzy. Jedynie 700 tys. zł.

- Gdy zaczną przywozić pacjentów, którzy są napici, to będzie masakra - mówi nam Piotr Dębicki, zastępca dyrektora gorzowskiego szpitala. Alarmuje, że już od 1 lipca pijani, którzy dotychczas trafiali na tzw. wytrzeźwiałkę, teraz będą przywożeni do szpitalnego oddziału ratunkowego.

Stanie się tak, ponieważ Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia przy ul. Walczaka, może ulec likwidacji. Od kilku lat prowadziło je stowarzyszenie Przełom. Zatrudniało niemłodych już lekarzy, którzy mogli dorobić sobie tu do emerytury.

Na prowadzenie ambulatorium Przełom dostawał 700 tys. zł rocznie. Z tych pieniędzy trzeba było opłacić m.in. kilku lekarzy, którzy dostawali 25 zł za godzinę dyżuru. W ostatnim czasie pojawił się jednak problem. - W odstępie kilku miesięcy zmarł jeden z naszych lekarzy, a trzech kolejnych, też mających już swoje lata, pochorowało się i odeszło z pracy - mówi Joanna Wieloch z zarządu Przełomu.

Więcej w papierowym wydaniu "GL" dla Czytelników z północy w piątek 26 czerwca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska