Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łamiemy się na potęgę

Leszek Kalinowski 68 324 88 43 [email protected]
- Chodniki są ciągle śliskie. Po raz drugi w tym miesiącu musiałem skorzystać z pomocy - mówi Marek Dynis, którego żona Atena, pracuje w szpitalnym ambulatorium
- Chodniki są ciągle śliskie. Po raz drugi w tym miesiącu musiałem skorzystać z pomocy - mówi Marek Dynis, którego żona Atena, pracuje w szpitalnym ambulatorium fot. Mariusz Kapała
Ludzie łamią ręce, nogi. Bo chodniki w wielu miejscach przypominają lodowisko. - Mamy dość - mówią. - Będziemy domagać się odszkodowania. Ponosimy same straty, leżąc dwa miesiące w gipsie.

Pani Ewa z Zielonej Góry ma złamaną kość promieniową z przemieszczeniem. I uszkodzony nadgarstek.
- Przez dwa miesiące nie będą mogła pracować, bo to prawa ręka - mówi z żalem Ewa Janusz. - Szłam w piątek wieczorem obok hotelu Ruben do przejścia dla pieszych. I tam poślizgnęłam się na lodzie i upadłam. Ból był nie do wytrzymania.

Zielonogórzanka była z sześcioletnią wnuczką i to ona ratowała babcię. Choć przechodniów nie brakowało, żaden nie pospieszył z pomocą. Po pewnym czasie przyjechała córka i zawiozła płaczącą z bólu mamę do ambulatorium chirurgicznego w szpitalu wojewódzkim. Kolejka była tak długa jak za PRL-u, gdy rzucili kubańskie pomarańcze.

- Ludzi tyle, że aż czarno. Lekarze żartowali, że do domu będą musieli przez okno uciekać, bo nigdy stąd nie wyjdą - opowiada pani Ewa. - Widząc jednak jak cierpię, pacjenci, a wśród nich kobiety w ciąży, dzieci, przepuścili mnie. Jestem im wdzięczna...

Pan Franciszek ma 80 lat, wychodził z domu przy ul. Konstytucji 3 Maja. Na pewnym odcinku przy wjeździe na plac Słowiański chodnik był nieodśnieżony, próbował zejść na ulicę i upadł tak, że poważnie złamał nogę z przemieszczeniami. Nie obyło się bez operacji...

Marek Dynis chciał wyjść na sanki z synkiem. To miała być wspaniała zabawa. Zakończyło się zwichnięciem nogi. Wczoraj także się poślizgnął. I znów trafił do ambulatorium, gdzie pracuje jego... żona Atena.

To tylko kilka przykładów z zielonogórskich ulic. A przecież to dopiero początek zimy.

- Już teraz trafia do nas o 60 procent więcej pacjentów niż o innych porach roku. Z połamanymi rękami, nogami, guzami na głowie, potłuczeniami - mówi Adrianna Wilczyńska ze szpitala wojewódzkiego. - Dziennie średnio zgłasza się ponad 30 osób.

Krystyna Filipiak opiekuje się swoją potłuczoną 67-letnią mamą, Teresą.
- Kiedy byłam w straży miejskiej, usłyszałam, że oni nie wiedzą, do kogo należy teren - denerwuje się kobieta. - To są kpiny! Przecież straż jest od tego, by pilnować porządku i tym, którzy chodników nie odśnieżają, wlepiać mandaty. Dość pobłażania. Przecież tu chodzi o nasze zdrowie, a nawet życie.

Mimo próśb od samego rana wczoraj nie udało się nam dowiedzieć, czy straż miejska dysponuje wykazem osób i instytucji, do których należą odpowiednie fragmenty chodników. A także uzyskać odpowiedzi, ile do tej pory wystawili mandatów w mieście czy i jakie miejsca patrolują. Czyżby były to tajne informacje?

Nic więc dziwnego, że zielonogórzanie denerwują się na funkcjonariuszy porządku.
E. Janusz podkreśla, że sama dojdzie, do kogo należy chodnik, na którym się poślizgnęła i będzie żądała odszkodowania.

Adwokat Anna Drobek przyznaje, że ludzie coraz częściej domagają się zadośćuczynienia czy renty za poniesione szkody z powodu źle lub w ogóle nieodśnieżonych chodników. Pamięta sprawę, którą prowadziła w ubiegłym roku. Chodziło o chodnik przy... szpitalu wojewódzkim. Wtedy zakończyła się ona ugodą.

Po raz kolejny przypominamy, że właściciel budynku ma obowiązek usuwania śniegu i lodu z chodnika, który położony jest wzdłuż jego nieruchomości. Musi także zlikwidować śnieg z bramy czy podwórza swojej posesji. I wyrzucić go w miejsce, które nie będzie powodowało zakłóceń w ruchu pieszym i samochodowym. Kiedy tego nie zrobi, powinien się liczyć z tym, że w razie wypadku będzie musiał wypłacić odszkodowanie, rentę lub zadośćuczynienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska