Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leśnik z Bogdańca znalazł konającego bielika. Udało się go uratować

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Orzeł bielik został znaleziony, gdy bardzo osłabiony siedział na ziemi. Ptak nie był w stanie poderwać się do lotu.
Orzeł bielik został znaleziony, gdy bardzo osłabiony siedział na ziemi. Ptak nie był w stanie poderwać się do lotu. Nadleśnictwo Bogdaniec
Takiego widoku podleśniczy wykonujący swoje obowiązki na terenie Nadleśnictwa Bogdaniec, z pewnością się nie spodziewał. W pewnym momencie zobaczył siedzącego na ziemi bielika. Ptak był poważnie chory.

Bielika znaleziono w styczniu 2017 r. Pracownik Nadleśnictwa Bogdaniec, który na niego trafił, zastał zwierzę siedzące na ziemi w rejonie leśnictwa Ustronie. Pomoc dotarła praktycznie w ostatniej chwili. Zwierzę mogło zdechnąć z głodu, zimna albo zostać rozszarpane przez drapieżniki. Początkowo pracownicy nadleśnictwa sądzili, że ptak zachorował na szalejącą w okolicach Gorzowa Wlkp. ptasią grypę. Szybko jednak okazało się, że to nie ptasia grypa, a choroba układu nerwowego. Ptak charakterystycznie potrząsał głową, co jest objawem choroby o nazwie paramyksowiroza.

Zobacz też: Młode bieliki w lasach koło Skwierzyny

Bielik był bardzo osłabiony, nie był w stanie poderwać się do lotu, stracił dużo masy. Chorego orła schwytano i przetransportowano do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt, gdzie został objęty fachową opieką i poddany specjalistycznemu leczeniu. - Ptak otrzymał dawkę antybiotyków, nabrał nieco na masie. W chwili, gdy go znaleźliśmy, ważył około czterech kilogramów, a powinien około 800 gramów więcej. Stan bielika wciąż jest poważny, choroba jeszcze nie ustąpiła. Ale dobre wiadomości są taki, że na początku weterynarz musiał karmić go na siłę, teraz ptak je samodzielnie, zaczął też wskakiwać na umieszczone nad ziemią paliki - mówi Agata Kocoń z nadleśnictwa w Bogdańcu. Zwierzę jest karmione kawałkami dzika i sarny z sierścią, aby wytworzyć wypluwkę. Gdyby tego nie robił, doszłoby u niego do zakwaszenia wola.

Bielik był zaobrączkowany. Nie pochodził z terenu nadleśnictwa w Bogdańcu ani nawet nie z terenu Polski. Okazało się, że zwierzę zamieszkiwało wyspę Hiddensee nad Bałtykiem w Niemczech. Na terenie Nadleśnictwa Bogdaniec jest pięć miejsc, w których gniazdują bieliki. Obszary wokół tych gniazd objęte są specjalną ochroną.

Zobacz też wideo: Czołgał się przez bagno, by uratować bielika. „Ryzykował własne życie”

Zobacz też: Ogromny orzeł przedni pod Skwierzyną. "W zachodniej Polsce? To szok" [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska