Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeciw szykanom

Stefan Cieśla
Związkowcy wygwizdali wczoraj dyrekcję Faurecii za łamanie praw pracowniczych i związkowych
Związkowcy wygwizdali wczoraj dyrekcję Faurecii za łamanie praw pracowniczych i związkowych fot. Paweł Siarkiewicz
Związkowcy demonstrowali wczoraj przed Faurecią, nikt do nich nie wyszedł.

- Pracowałem dwa lata, dostawałem premie. Zwolnili mnie bez słowa uzasadnienia, świadectwo pracy przysłali pocztą. Zostałem z czwórką dzieci bez grosza na życie - mówi Leszek Frühauf, były pracownik i związkowiec w Faurecii.

Wczoraj z około 100 związkowcami z Gorzowa i innych miast regionu przyszedł pod swoją byłą fabrykę protestować przeciwko naruszaniu w niej praw związkowych.

Zwalniają i zastraszają
Demonstrację zorganizował zarząd regionu Solidarności. Przyszli związkowcy m.in. z Enei, MZK, Stilonu, Arctic Paper i ICT w Kostrzynie, Moltechu w Sulęcinie. - W grudniu minionego roku w Faurecii zwolniono dziesięciu związkowców, którzy odmówili pracy przez 13 dzień z rzędu, w tym siedem nocy. A pod koniec stycznia za roznoszenie ulotek zwolnili trzech związkowców - mówi Jarosław Porwich, szef zarządu regionu. Solidarność w Faurecii powstała we wrześniu minionego roku. - Związkowcy występują z organizacji, bo są przez dyrekcję Faurecii zastraszani - twierdzi Porwich.

Na przełomie stycznia i lutego fabrykę kontrolowała inspekcja pracy. 23 lutego w artykule ,,Ludzie za krótko odpoczywali'' napisaliśmy, że inspekcja potwierdziła łamanie prawa pracy w Faurecii. Skierowała do sądu wniosek o ukaranie kierownika działu personalnego. Może dostać grzywnę do 5 tys. zł. Z kolei Prokuratura Rejonowa sprawdza doniesienie o naruszeniu w Faurecii ustawy związkowej. Jutro podejmie decyzję, czy rozpocznie dochodzenie.

Związek nie jest wrogiem

Ponieważ nikt z dyrekcji nie wyszedł do protestujących, zostawili oni na portierni petycję. Domagają się w niej m.in. przywrócenia związkowców do pracy, podpisywania stałych umów o pracę oraz konsultowania ze związkowcami spraw pracowniczych.

- Dyrektor Artur Zieleń jest za granicą - tłumaczy nieobecność szefa Małgorzata Zięba, rzeczniczka Faurecii.

Jak informuje, w zeszły piątek odbyły się rozmowy związkowców z dyrekcją na temat ograniczenia godzin nadliczbowych.

- U nas też pracujemy ponad normy. Do związku należą tylko fizyczni, więc dyrekcja uważa, że nie jest reprezentatywny - mówi związkowiec z ICT w Kostrzynie, który nie chce nazwiska w gazecie. Przyjechał z kolegami na protest, aby poprzeć kolegów z Faurecii, podobnie jak związkowcy z gorzowskiej Enei. - Związek musi być traktowany jak partner, a nie wróg - mówi Krzysztof Gonerski z zakładowej Solidarności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska