- Pracowałem dwa lata, dostawałem premie. Zwolnili mnie bez słowa uzasadnienia, świadectwo pracy przysłali pocztą. Zostałem z czwórką dzieci bez grosza na życie - mówi Leszek Frühauf, były pracownik i związkowiec w Faurecii.
Wczoraj z około 100 związkowcami z Gorzowa i innych miast regionu przyszedł pod swoją byłą fabrykę protestować przeciwko naruszaniu w niej praw związkowych.
Zwalniają i zastraszają
Demonstrację zorganizował zarząd regionu Solidarności. Przyszli związkowcy m.in. z Enei, MZK, Stilonu, Arctic Paper i ICT w Kostrzynie, Moltechu w Sulęcinie. - W grudniu minionego roku w Faurecii zwolniono dziesięciu związkowców, którzy odmówili pracy przez 13 dzień z rzędu, w tym siedem nocy. A pod koniec stycznia za roznoszenie ulotek zwolnili trzech związkowców - mówi Jarosław Porwich, szef zarządu regionu. Solidarność w Faurecii powstała we wrześniu minionego roku. - Związkowcy występują z organizacji, bo są przez dyrekcję Faurecii zastraszani - twierdzi Porwich.
Na przełomie stycznia i lutego fabrykę kontrolowała inspekcja pracy. 23 lutego w artykule ,,Ludzie za krótko odpoczywali'' napisaliśmy, że inspekcja potwierdziła łamanie prawa pracy w Faurecii. Skierowała do sądu wniosek o ukaranie kierownika działu personalnego. Może dostać grzywnę do 5 tys. zł. Z kolei Prokuratura Rejonowa sprawdza doniesienie o naruszeniu w Faurecii ustawy związkowej. Jutro podejmie decyzję, czy rozpocznie dochodzenie.
Związek nie jest wrogiem
Ponieważ nikt z dyrekcji nie wyszedł do protestujących, zostawili oni na portierni petycję. Domagają się w niej m.in. przywrócenia związkowców do pracy, podpisywania stałych umów o pracę oraz konsultowania ze związkowcami spraw pracowniczych.
- Dyrektor Artur Zieleń jest za granicą - tłumaczy nieobecność szefa Małgorzata Zięba, rzeczniczka Faurecii.
Jak informuje, w zeszły piątek odbyły się rozmowy związkowców z dyrekcją na temat ograniczenia godzin nadliczbowych.
- U nas też pracujemy ponad normy. Do związku należą tylko fizyczni, więc dyrekcja uważa, że nie jest reprezentatywny - mówi związkowiec z ICT w Kostrzynie, który nie chce nazwiska w gazecie. Przyjechał z kolegami na protest, aby poprzeć kolegów z Faurecii, podobnie jak związkowcy z gorzowskiej Enei. - Związek musi być traktowany jak partner, a nie wróg - mówi Krzysztof Gonerski z zakładowej Solidarności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?