MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Międzyrzecz: W wykopie walają się ludzkie szczątki!

Dariusz Brożek 0 95 742 16 83 [email protected]
- Kilka metrów dalej jest dawna cmentarna aleja. Gdyby wytyczono nią wykop, to robotnicy prawdopodobnie by ominęli groby. Prace są jednak prowadzone na łapu-capu, bez żadnego pomyślunku - mówi międzyrzeczanin Tomasz Lederman.
- Kilka metrów dalej jest dawna cmentarna aleja. Gdyby wytyczono nią wykop, to robotnicy prawdopodobnie by ominęli groby. Prace są jednak prowadzone na łapu-capu, bez żadnego pomyślunku - mówi międzyrzeczanin Tomasz Lederman. fot. Dariusz Brożek
Powiadomił nas o tym Czytelnik. Podczas rozbudowy sieci ciepłowniczej robotnicy przekopali fragment cmentarza ewangelickiego.

O rozpoczęciu robót inwestor nie powiadomił archeologa, któremu wyznaczono nadzór nad inwestycją.

O pracach budowlanych na terenie poniemieckiego cmentarza dowiedzieliśmy się od jednego z Czytelników. - W wykopie walają się ludzkie szczątki - alarmował. Po południu robotnicy zasypywali rów. Kości już tam nie było.

Wyzbierał je miejscowy archeolog Tadeusz Łaszkiewicz. - Firma nie zawiadomiła mnie o przystąpieniu do prac, choć miała taki obowiązek. To karygodne zaniedbanie - twierdzi.

Piją wódkę na grobach

Inwestorem jest Międzyrzecki Zakład Energetyki Cieplnej, który buduje tzw. cieplik do Zespołu Szkół Budowlanych. Jego trasę wytyczono m.in. przez dawny cmentarz, gdzie do 1945 r. miejscowi ewangelicy chowali swych zmarłych. Dziś jest tam park, ale o nekropoli przypomina okolicznościowy obelisk z tablicą.

- Po wojnie cmentarz zlikwidowano, ale nie było żadnych ekshumacji. Po prostu wywieziono płyty nagrobne i wyrównano teren. Później w północnej części wybudowano restaurację. Nazywała się Zamkowa, ale przez lata mówiliśmy, że to bar pod trupkiem. A w południowej części powstał plac zabaw. I teraz dorośli piją wódkę, a dzieci bawią się na ludzkich szczątkach - rozkłada ręce 75-letni inwalida Tomasz Lederman.

Odpowie za błąd

Budowa ruszyła kilka tygodni temu. Tymczasem we wniosku do wojewódzkiego konserwatora zabytków firma podała, że prace rozpoczną się dopiero 26 sierpnia, czyli w najbliższy wtorek.

Dlatego po interwencji T. Łaszkiewicza roboty zostały wstrzymane przez kierowniczkę gorzowskiego oddziału urzędu ochrony zabytków Sylwię Groblicę. - Dokonałam oględzin tego miejsca i sporządziliśmy protokół - mówi urzędniczka.

Dlaczego firma przystąpiła do prac wcześniej i nie powiadomiła o tym T. Łaszkiewicza? Andrzej Targoni z MZEC - u tłumaczy, że spółka chce jak najszybciej doprowadzić ciepłą wodę do technikum budowlanego, gdzie wkrótce rozpocznie się rok szkolny.

- Ukarzemy pracownika, który sprawuje nadzór nad inwestycją i nie powiadomił archeologa o jej rozpoczęciu - zapowiada.

Będą grzać w mrozy

Robotnicy mają odkopać zasypany już fragment rury na os. Centrum. To tzw. strefa ochrony konserwatorskiej. Dlatego wszystkie prace ziemne powinny się tam odbywać pod nadzorem archeologów. I teraz T. Laszkiewicz sprawdzi wykop.

- Jeśli odkryję tam ciekawe relikty, to będę musiał przeprowadzić dokładne badania. A jeżeli później podczas prac na cmentarzu robotnicy natkną się na mogiły, to trzeba będzie ekshumować zwłoki. Może to spowodować spory poślizg - zapowiada.

Na byłym cmentarzu rów ma mieć najwyżej 70 cm głębokości. Dlatego A. Targoni liczy, że robotnicy nie dokopią się do grobów. Co będzie, jeśli jednak inwestycja zakończy się w listopadzie lub nawet w grudniu, czyli po rozpoczęciu sezonu grzewczego? - Zapewnimy szkole ogrzewanie - gwarantuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska