MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Drzeńska Wielkiego wybudowali sobie boisko

Leszek Kalinowski 0 68 324 88 74 [email protected]
- Dumni jesteśmy z naszego boiska, choć sami pewnie zagralibyśmy na jednej połowie - żartują Edward Szafrański i Grzegorz Szafrański. - Kondycja już nie ta.
- Dumni jesteśmy z naszego boiska, choć sami pewnie zagralibyśmy na jednej połowie - żartują Edward Szafrański i Grzegorz Szafrański. - Kondycja już nie ta. fot. Marek Marcinkowski
Nawet bez Orlika można wybudować piękne boisko. Wystarczą chęci i 5 tys. zł. Udowodnili to mieszkańcy Drzeńska Wielkiego. Ale to nie koniec planów do zrealizowania.

Teren jest gminy. Porastały tu chaszcze, drzewa, krzewy. Najpierw trzeba było wszystko powyrywać. Z korzeniami, by nic tu z powrotem nie wyrastało. I wyrównać te górki i pagórki, których było tu niemało.

- Wszystkim marzyło się prawdziwe boisko, a nie jakaś namiastka. No i mamy. Pełnowymiarowe, 110 na 75 metrów - mówi Grzegorz Szafrański, który jak inni mieszkańcy zadbał o trawę, a nawet - jako leśnik - o małe świerki, posadzone przy murawie.

Do spółki z Chlebowem

Radny Edward Szafrański podkreśla, że wójt dużo pomógł, ale bez pracy mieszkańców wsi nic by nie było. A rękawy zakasali Maciej Rakita, Edmund Galicki, Jan Pasuła, Eugeniusz Nagiel i inni, których nie sposób wymienić.

- Bramki dostaliśmy z klubu z Chlebowa, my w zamian oddaliśmy im po 1 procencie z podatku - mówi E. Szafrański. - Z radą z Chlebowa dogadaliśmy się też w sprawie zakupu stołów. My cztery i oni cztery. Będziemy sobie je wzajemnie wypożyczać. A jak się będzie ich miało osiem, to już imprezę czy na uroczystość przed meczem można zorganizować.

Udało się pozyskać pieniądze na piłki. Pięć ich teraz jest w Drzeńsku. Na liście napisane, kto je ma, więc każdy może wypożyczyć.

Zbierają na kosiarkę

Obok boiska stoi ogromny walce. To nim mieszkańcy wałowali murawę. By była taka jak na meczach w telewizji, trzeba ją solidnie podlewać. A woda kosztuje. Piotr Nahorski, który do Drzeńska wrócił po pobycie w Poznaniu, nie zastanawiał się ani minuty. Wyłożył z portfela 350 zł.

- Trzeba go pochwalić, bo różne rzeczy dla wsi robi. Bezinteresownie. Kiedyś patrzę, a on sam z siebie farbę kupił i cały plac zabaw dla dzieci odmalował - zauważa E. Szafrański. I cieszy się, że ludziom chce się wieś zmieniać. Cieszy go odnowiona remiza strażacka. I imprezy, które wszyscy chcą organizować. Jak choćby ta, w sobotę. Wystawy, konkursy, dobre jedzonko. Mieszkańcy liczą, że uda się trochę pieniędzy zarobić, by kupić za nie solidną kosiarkę.

- Teraz zanim całe boisko skosiliśmy swoimi domowymi, zajęło nam to ponad cztery godziny - mówi G. Szafrański.

Mieszkańcy z dumą przychodzą popatrzeć, jak murawa się zieleni. I białe pasy na niej ostatnio malowali. I pomyśleć, że koszt boiska zamknąłby się w pięciu tysiącach złotych. Oczywiście nie licząc wkładu wniesionego przez mieszkańców wsi. Niebawem przy boisku ławki się pojawią. Pozwolenie od gminy jest, krzywe sosny można będzie wyciąć. A z nich siedzenia dla kibiców zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska