- Powinniśmy jeść nowalijki czy nie?
- I tak, i nie. Jedzmy, ale tylko wtedy, gdy faktycznie rosną już w naszych ogródkach. Pierwsza sałata czy rzodkiewka pojawia się pod koniec kwietnia lub na początku maja. To, co kupujemy teraz w sklepach jest sztucznie pędzone, stymulowane nawozami chemicznymi i naprawdę bardzo niezdrowe. Dla przykładu podam, że naukowcy przeprowadzili molekularne badania tkanki roślinnej warzyw uprawianych naturalnie i sztucznie pędzonych. Tkanka tych pierwszych była jak mur zbudowany z ładnych, równych cegieł. Ta druga przypominała mur z bezkształtnych, nie pasujących do siebie cegieł. Jedząc takie warzywa nie dostarczamy organizmowi wartości odżywczych ani energii. Za to fundujemy zestaw azotynów i azotanów czyli trucizny, która destrukcyjnie wpływa szczególnie na dzieci.
- Co robić jeśli nie mamy dostępu do naturalnie uprawianych warzyw?
- Stosować prostą zasadę. Gdy na rynku pojawi się np. młoda kapusta, odczekać trzy, cztery tygodnie i dopiero ją kupić. Wtedy unikniemy jedzenia tych najgorszych nowalijek.
- A co z kiszonkami?
- Bardzo zdrowe! Podczas kiszenia powstaje kwas mlekowy, który ma działanie konserwujące. Kiszonki korzystnie działają na nasz przewód pokarmowy, są cennym źródłem witaminy C i minerałów. Ale nie ograniczajmy się tylko do kiszonej kapusty i ogórków. Ukisić można wszystkie warzywa, grzyby.
- Jak?
- Tak samo jak ogórki czy kapustę. Wkładamy do naczynia, solimy i obciążamy. Polecam robienie pikli - warzyw drobno pokrojonych, wymieszanych z solą i poddanych ciśnieniu. Innym sposobem na dostarczenie sobie witamin o tej porze roku są warzywa dziko rosnące, czyli pokrzywa, mlecz, babka lancetowata, młody szczaw, podagrycznik...
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?