Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mokro po kolana i woda wciąż płynie

Alicja Bogiel
- 40 centymetrów - liczy głębokość wody w piwnicy zarządca budynku Jan Marek
- 40 centymetrów - liczy głębokość wody w piwnicy zarządca budynku Jan Marek fot. Tomasz Gawałkiewicz
Zbiornik wód gruntowych w śródmieściu miał osuszyć deptak. Ale w budynkach nadal zbiera się woda.

W piwnicach na pl. Pocztowym 7 pompa działa bez przerw. Chyba że jest zepsuta. - A czasami się psuje, bo sprzęt jest bardzo eksploatowany - mówi zarządca budynku Jan Marek.
Pompa jest w tym budynku niezbędna, bo w piwnicach zbiera się woda. Napływa jej wciąż więcej i więcej... Czasami stoi nawet do wysokości 40 centymetrów, bez wysokich kaloszy do piwnicy zejść się nie da.

Nie tylko na tym placu

To, że z piwnic nie da się korzystać, to najmniejszy problem właścicieli pomieszczeń w kamienicy. Najgorsze, że budynek niszczeje. Mimo że mieszkańcy starają się jak mogą. - Właściciele lokali sporo inwestują - opowiada zarządca. - Wymienili chociażby instalację centralnego ogrzewania, ale teraz atakuje ją korozja. Przecież to niebezpieczne.

Mieszkańcy próbowali poradzić sobie z wodą sami. Zrobili odwierty, kupili pompy. I czekali, aż zadziała specjalny zbiornik na wody gruntowe, który przy okazji kanalizacji śródmieścia zbudowało miasto. Zbiornik jest, a efektów na pl. Pocztowym nie widać. - U nas jest jeszcze więcej wody - oceniają członkowie wspólnoty mieszkaniowej.

Woda wdziera się nadal nie tylko do tej piwnicy. - Ten problem mamy najczęściej w enklawie budynków przy ul. Drzewnej - mówi pracownica zakładu komunalnego. - Od kiedy jednak jest zbiornik, podsiąków jest chyba mniej.

Niech zrobią sobie drenaż

Mieszkańcy budynku na pl. Pocztowym uważają, że sprawa jest na tyle uniwersalna, że powinny się nią zająć władze miasta. - Napisaliśmy pismo do urzędu w tej sprawie, ale w odpowiedzi dowiedzieliśmy się jedynie, że to nie jest budynek miejski i urząd nie będzie uczestniczył w tych pracach - opowiada J. Marek. - Zwróciliśmy się też do fundacji ds. rewitalizacji starówki. Chęci pomocy nie było. Ale co to za sens, malować elewacje, gdy mury starówki niszczeją...

W planach urzędu miasta jest remont pl. Pocztowego. Nowa nawierzchnia, ławeczki, fontanna. Ale w tym projekcie również nie ma osuszenia terenu. Czy urząd zamierza w ogóle się tym zająć? - To jest problem wielu rejonów miasta - mówi rzecznik prezydenta Tomasz Nesterowicz. - Zaczął się wtedy, gdy przestała działać Polska Wełna, która wykorzystywała wody podziemne. Teraz znajdują one ujście w innych miejscach.

Rzecznik twierdzi jednak, że miasto nie może pomagać właścicielom kamienic w rozwiązaniu tego problemu. - Nie ma możliwości prawnych, by samorząd inwestował w prywatne budynki - tłumaczy Nesterowicz. - Wtedy każdy mógłby się zwrócić o pomoc finansową. Nie tylko na deptaku.

Właściciele kamienic na deptaku zdani są więc tylko na siebie. Urzędnicy radzą im, by zrobili... drenaż przyścienny budynków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska