Mecz Speedway Równe - Start Gniezno miał się rozpocząć w niedzielę o godz. 17.00. Gnieźnianie wybrali się w podróż dzień wcześniej. Autokar z zawodnikami stał sześć godzin na przejściu granicznym w Dorohusku, ale w końcu wjechał na terytorium Ukrainy. Gorzej poszło z busem, przewożącym motocykle.
Chcieli cło za maszyny
Ukraińscy celnicy nie chcieli się zgodzić na wwiezienie do ich kraju żużlowych motocykli. Potraktowali je jak zwykły towar i zażądali opłacenia cła. Gnieźnianie oczywiście się nie zgodzili i pojechali na przejście w Hrebennem. Tam udało się im przekroczyć granicę. Wkrótce dwa pojazdy ponownie się spotkały.
Nieszczęście wydarzyło się w niedzielę około 10.00 rano. W busie z maszynami jechały cztery osoby. W pewnym momencie zauważyły, że z tyłu pojazdu wydobywa się dym. Gdy otworzyły tylne drzwi, w twarz buchnął im potężny ogień. Na nic zdały się próby gaszenia pożaru. Żywioł był tak potężny, że strawił wszystkie 11 motocykli - po dwa Piotra Palucha, Dawida Cieślewicza, Mirosława Jabłońskiego i Sławomira Musielaka oraz po jednym Tomasza Cieślewicza, Marcina Kozdrasia i Linusa Ekloefa. Nikomu z pasażerów busa nic się nie stało.
- Szybko zawróciliśmy naszym autokarem, ale nie było już czego ratować. Popatrzyliśmy tylko na zgliszcza - usłyszeliśmy wczoraj od Palucha. - Początkowo myśleliśmy, że ktoś celowo podłożył ogień. Szybko jednak odrzuciliśmy tę tezę. Zawiniły upał, tarcie i nagromadzenie na małej przestrzeni dużej ilości materiałów łatwopalnych. Na mecz oczywiście nie dojechaliśmy.
Liderzy bez sprzętu
Pożar strawił sprzęt o łącznej wartości co najmniej 500 tys. zł. Paluch - wychowanek i wieloletni kapitan Stali Gorzów Wlkp., na bieżący sezon wypożyczony do Startu - oszacował swe straty na 60-70 tys. zł. O połowę mniej stracił inny wychowanek gorzowskiego klubu Kozdraś. Nikt nie dostanie ani złotówki odszkodowania, bo żadna firma nie chce ubezpieczać żużlowych motocykli.
- Ci zawodnicy, którym spłonęły po dwie maszyny, praktycznie nie mają na czym startować - wyznał ,,Bolo''. - Ja straciłem obydwa GM-y, więc teraz muszę spróbować poskładać jakąś maszynę z części, które jeszcze trzymam w warsztacie na gorzowskim stadionie.
Start wciąż prowadzi w rozgrywkach drugiej ligi, ale wypadek na Ukrainie postawił dalszy udział tego zespołu w rozgrywkach pod dużym znakiem zapytania. Nie jest tajemnicą, że gnieźnieński klub boryka się ze sporymi problemami finansowymi. Teraz - w obliczu straty prawie całego sprzętu - działacze stanęli w obliczu wycofania drużyny z mistrzostw. W przypadku braku wsparcia ze strony władz miasta, PZMot i innych polskich klubów taka decyzja może zapaść jeszcze w bieżącym tygodniu.
Robert Gorbat
0 95 722 69 37
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?