Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

My, zamachowcy... - komentarz Janusza Życzkowski

Janusz Życzkowski
Rozpoczęło się. Za nami pierwsza rozprawa, w której marszałek województwa pozywa dziennikarzy naszej gazety za cykl artykułów poświęconych tzw. aferze WORD. Aferze, która wstrząsnęła opinią publiczną nie tylko w Lubuskiem, ale również w całej Polsce.

Sprawy skandalu, jaki wybuchł w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego, specjalnie przybliżać nie trzeba. Niemniej dla porządku przypomnijmy, że to historia pani Magdaleny Szypiórkowskiej, która będąc pracownicą marszałkowskiej instytucji, musiała przyjąć legitymację partyjną, a następnie otrzymała propozycję nie do odrzucenia: pracy za seks lub zakończenie kariery zawodowej. Kiedy powiadomiła o tym gorzowską poseł Krystynę Sibińską (PO), zamiast wsparcia otrzymała chłód i brak zrozumienia sytuacji, w której się znalazła.

Spisane przez nią zeznanie nie zostało formalnie przekazane instytucji zarządzającej WORD-em, a problem próbowano zamieść pod dywan. Dopiero po naszych publikacjach coś zaczęło się zmieniać. Najpierw nerwowe tłumaczenia polityków, którzy dwoili się i troili, by tylko udowodnić swoją rację. Potem naciski na redakcję i próba wpłynięcia na niezależność mediów. W końcu decyzja o odwołaniu dyrektora i jego zastępcy, więc de facto skwitowanie wagi zarzutów, które obciążały nie tylko bezpośrednich przełożonych pani Magdaleny, ale również sprawujący nadzór Urząd Marszałkowski. Urząd, którego twarzą jest Elżbieta Anna Polak. Polityk sprawująca tę funkcję od 12 lat.

To wystarczający czas na to, by nauczyć się przyjmować nie tylko słowa uznania i pochwały, ale również krytyki, w sytuacji popełnienia oczywistych błędów i zaniedbań. Dotyczy to nie tylko potknięć własnych, ale również tych popełnionych przez firmowany przez siebie polityczny układ. Pani marszałek tej lekcji nie odrobiła. Nie przyjmuje do siebie, że ktoś może negatywnie ocenić jej rolę w kontrowersyjnej sprawie. W pozwie kierowanym pod naszym adresem czytamy, że pisząc o aferze WORD, dokonaliśmy „zamachu na cześć zewnętrzną marszałek województwa lubuskiego”, co „naraziło Oskarżycielkę prywatną na realne niebezpieczeństwo pogorszenia w odbiorze społecznym opinii w stosunku do niej ukształtowanej, a także niebezpieczeństwo utraty zaufania potrzebnego do zajmowanego stanowiska”. Brzmi enigmatycznie, ale najpewniej sprowadza się do jednego: o marszałek albo dobrze, albo wcale.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska