Radni mieli na sesji przegłosować apel, który stanowiłby silny głos sprzeciwu wobec pomysłów o zmianie lokalizacji IAS. Proponowaną treść dokumentu odczytał prezydent Janusz Kubicki. Co usłyszeliśmy?
„W związku ze zmianą siedziby Izby Administracji Skarbowej nie zwiększy się efektywność pracy instytucji, a wręcz odwrotnie. Przez kilka następnych lat będzie ona pracować gorzej. To sytuacja doskonale znana i zbadana przy okazji masowej przeprowadzki siedzib instytucji z Bonn do Berlina” - tak brzmi jedno ze zdań apelu.
Ale są również ostrzejsze fragmenty: „O ile tamte przeniesienia miały głębokie uzasadnienie, o tyle te dokonywane ostatnio w województwie lubuskim mają tylko jedno chore ambicje Pańskich gorzowskich podwładnych. Domyślamy się, że za Pańskimi plecami rozgrywają oni swoje małe ambicyjki narażając na koszt budżet państwa a autorytet rządu na śmieszność.”
Radni PiS byli jednak przeciwni konfrontacyjnemu charakterowi pisma. - Dzisiejsza sesja służy temu, aby wywoływać konflikt między Zieloną Górą a Gorzowem. To jest walka polityczna - stwierdził Piotr Barczak. - Sprzeciwiamy się przeniesieniu izby, ale atakowanie pracowników premiera oraz mieszkańców Gorzowa niczemu nie służy. To granie i wykorzystywanie trudnej sytuacji pracowników.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości zwrócili także uwagę, że apel prezydenta został im dostarczony bardzo późno, wcześniej nie znali jego treści. Przygotowali natomiast swój własny, ich zdaniem bardziej dyplomatyczny. - Podgrzewanie emocji może być kontrproduktywne, to może wywołać odwrotny efekt w Warszawie - mówi radny Kazimierz Łatwiński.
Ale pozostali radni mieli odmienne zdanie w tej sprawie. - Tu nie ma powodów do spokojnego tonu, musi nastąpić nasza bezwzględna reakcja - tłumaczył Adam Urbaniak. - Kto tu jest winny? Ofiara za to, że reaguje, kiedy ktoś chce jej coś zrobić? - pytał radny. - Nie łagodziłbym wymowy apelu. Musimy reagować zgodnie do rzeczywistości!
Jeszcze bardziej dosadny był Robert Górski. - Rząd i politycy PiS boją się jedynie silnych grup społecznych. Proponuję, aby pracownicy izby porozmawiali z kibicami Falubazu i wspólnie pojechali pod siedzibę wojewody. Aby pokazali, że nie da się przenosić naszych instytucji do Gorzowa - mówił radny.
W dyskusji głos zabrał także Andrzej Brachmański. - Rozumiem kolegów z PiS, bowiem na pewno chcą żeby izba została w Zielonej Górze - twierdzi. - Wierzę, że deklaracja posła Asta jest prawdziwa, ale jednocześnie niewiarygodna. W tej sprawie powinniście milczeć!
Prezydent Janusz Kubicki twierdzi, że dotarł do dokumentów, które jasno wskazują, że wojewoda Władysław Dajczak był zaangażowany w próby przeniesienia IAS do Gorzowa. - To wojewoda jest orędownikiem przeniesienia - przekonywał Kubicki.
Ostatecznie radni podjęli decyzję o przyjęciu prezydenckiej wersji apelu po naniesieniu kilku drobnych poprawek. Apel PiS został odrzucony, ale członkowie partii prześlą swoje stanowisko premierowi.
Tymczasem poseł Marek Ast twierdzi, że spotkał się już z Mateuszem Morawieckim. - Pan premier został dokładnie poinformowany, jak wygląda sytuacja. W tej sprawie nie zapadły żadne wiążące decyzje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?