5/12
Październik 2019 r.  Świadkowie mówią, że ogień pojawił się...
fot. Lucyna Makowska

Gigantyczny pożar wieży zamkowej żarskiego pałacu

Październik 2019 r. Świadkowie mówią, że ogień pojawił się na wieży kwadrans po tym, jak mieszkający w pobliżu kompleksu pałacowo-zamkowego w Żarach usłyszeli dźwięk wypuszczonej w powietrze racy.

Pierwsze jednostki straży pożarnej na miejscu były ok. 21.30. Wówczas w ogniu stała już kopuła zamkowej wieży. Drewniana konstrukcja kopuły, ale i schody wewnątrz wieży płonęły jak zapałki. W końcu jej przepalony szkielet runął na zamkowy dach i tam rozwijał się pożar. Od strony warsztatów CKZIU widać było jak przepala się więźba dachowa a z wnętrza buchały języki ognia...


Pożar trudny do opanowania
Z budynku mieszkalnego przyległego do kamiennej wieży tuż po wybuchu pożaru ewakuowano właścicieli kamienicy. –Byliśmy z mężem już w pidżamach, zdążyliśmy nałożyć na siebie dresy, wziąć psa i kota, dokumenty telefon i pieniądze i trzeba było uciekać- opowiada właścicielka kamienicy. Dzisiejszą noc spędzimy u rodziny w Żarach, choć miasto oferowało nam nocleg w hotelu.
Strażacy obawiali się, by od mocno już rozgrzanych drewnianych elementów wieży nie zajęła się przylegająca do niej część pałacowa, ani budynki mieszkalne. – Pożar jest bardzo trudny do opanowania ze względu na wysokość- mówił na gorąco zastępca komendanta PSP w Żarach, dowodzący akcją gaśniczą bryg. Paweł Hryniewicz.- Żarski wysięgnik ma 32 metry, wieża – jej kamienna część- ponad 40. Dlatego też ściągaliśmy dłuższy wysięgnik, prawie 50 metrowy, z Zielonej Góry i jeden z Żagania. Poza tym budynek jest mocno zdewastowany, nie wiemy co może się tam stać, dlatego strażacy, którzy wchodzą, by gasić pożar od wewnątrz robią to z wielką ostrożnością.

Na skwerze przed pałacem stały grupki żaran. W miarę rozwijania się pożaru liczba gapiów rosła, niektóre samochody blokowały dojazd kolejnych samochodów gaśniczych. Interweniować musiała policja. Niemal od początku pożaru był na miejscu Ireneusz Brzeziński, naczelnik promocji w Urzędzie Miejskim w Żarach, który pałac zna jak własną kieszeń. Dotarła też burmistrz Danuta Madej. W ciszy z łezką w oku patrzyła jak płomienie trawią część zamku. Miasto wyznaczyło już termin przejęcia zamku od prywatnych właścicieli kompleksu. Podpisanie umowy miało odbyć się we wtorek. Jaki ruch wykonają teraz urzędnicy? – Skoro w 1702 roku po pożarze odbudowano wieżę, my też pewnie dalibyśmy radę- podpowiadał I. Brzeziński.
Choć straty są ogromne, to miasto najprawdopodobniej nie zrezygnuje z przejęcia zabytku na cele społeczne.

6/12
Maj 2011 r. Pożar wybuchł około godziny piątej nad ranem....
fot. archiwum

Wielki pożar dawnego młyna w Kostrzynie

Maj 2011 r. Pożar wybuchł około godziny piątej nad ranem. Płomienie pojawiły się w starym, poniemieckim młynie przy ul. Gorzowskiej.

O zdarzeniu już nad ranem poinformował nas Czytelnik. Później były kolejne sygnały od mieszkańców Kostrzyna. - Wielki pożar przy ul. Gorzowskiej! Płomienie sięgają nawet pięciu metrów - usłyszeliśmy. Tę informację potwierdzili nam strażacy. - Faktycznie, około godziny piątej rano otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze. Na miejscu jest 10 jednostek straży. Jest to duży pożar - mówił nam dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie.

Kpt. Wojciech Śliwiński, dowódca kostrzyńskiej jednostki ratowniczo-gaśniczej, który kieruje akcją, poinformował nas, że pożar jest na tyle duży, że trzeba było wezwać do akcji strażaków z okolicznych miejscowości. Dzieje się tak zawsze, gdy strażacy z danej miejscowości stwierdzą, że pożar jest duży i zagraża życiu i zdrowiu postronnych osób. To, jakie jednostki, poza miejscowymi, pojawią się na miejscu pożaru, reguluje krajowy system ratowniczo-gaśniczy. - Lepiej dmuchać na zimne i mieć w rezerwie więcej sprzętu na wypadek, gdyby ogień się rozprzestrzenił - tłumaczy kpt. Śliwiński. Wysoka temperatura może zagrozić pobliskiemu bankowi i mieszkańcom okolicznych bloków. Budynek banku jest schładzany przez strażaków strumieniem wody.

Rozmawialiśmy też z jednym z witnickich strażaków obecnych na miejscu. - Ogień jest naprawdę duży, płomienie idą od piwnicy w górę budynku. Wciąż walczymy z płomieniami. Dogaszanie budynku potrwa jeszcze długo - mówi Zdzisław Mikisz, szef ochotniczej straży pożarnej z Witnicy.

Strażacy gaszą ogień m. in. z góry, wykorzystując do tego drabiny i podnośniki.

Na miejscu, poza jednostkami z Kostrzyna, jest też. m. in. OSP Witnica, Kamień Wielki, Mościce ( sumie pięć jednostek z gminy Witnica), przyjechała też strażacka cysterna z Gorzowa.

Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyną pożaru. Jedną z możliwości może być podpalenie. Budynek poniemieckiego młyna od kilku lat stał pusty.

7/12
Styczeń 2017 r. 19 sklepów, gabinety dentystyczne, fryzjer,...
fot. archiwum

Pożar pasażu handlowego Hayduk w Żarach

Styczeń 2017 r. 19 sklepów, gabinety dentystyczne, fryzjer, kosmetyczka i apteka, które miały siedzibę w pasażu spłonęło, a wraz z nimi towary, a przede wszystkim dokumenty.

Właściciele sklepów, którzy w nocy przyjechali na miejsce tragedii próbowali ratować to, co się uratować jeszcze dało. Niestety nie było tego wiele, a ogień rozprzestrzeniał się tak szybko, że strażacy i policja ze względów bezpieczeństwa zabronili wynoszenia czegokolwiek ze sklepów.

To było podpalenie
Straty były ogromne, wielu przedsiębiorców prowadzących firmy w pasażu do dziś odczuwa skutki pożaru. Jak się okazuje przyczyną tragedii było podpalenie, niestety sprawca pozostaje nieznany, w związku z tym śledztwo umorzono.
W części pasażu trwa już handel, jednak budynek nadal jest remontowany.

8/12
Kwiecień 2020. – Chciałem się rzucić w ogień i ratować...
fot. archiwum

40 uli, ponad milion pszczół spłonęło w Wielkanoc

Kwiecień 2020. – Chciałem się rzucić w ogień i ratować pszczoły, ale to był taki mocny pożar. Człowiek działa w adrenalinie. Dobrze, że mnie sąsiad trzymał, bo jeszcze i ja bym był poszkodowany – przyznaje właściciel pasieki.

- Zobaczyłem kłęby dymu. Myślałem, że pali się las. Zadzwoniłem na 112. Okazało się, że już dostali zgłoszenie - opowiada społecznik i radny Marcin Jelinek z Książa Śląskiego, w gminie Kożuchów. - Zdjęcie umieściłem na Facebooku. Tu wszyscy się znają. Wiele osób zaraz zareagowało. Potem okazało się, że to nie las płonie, a ule z pszczołami... – Spłonęło 40 sztuk uli z pszczołami, które były w wozie na kołach i osiem bel siana – relacjonuje mł. aspirant Sebastian Olczyk z komendy Państwowej Straży Pożarnej w Nowej Soli.

Tragiczny pożar pasieki w Książu Śląskim
W tragicznym pożarze spłonęło 36 pszczelich rodzin po około 30 tysięcy pszczół każda. To ponad milion pszczół. Spłonął również wóz pszczelarski oraz narzędzia do obsługi pasieki. Pasiekę w Książu Śląskim pod Zieloną Górą od 20 lat prowadził Piotr Jonaczyk. Kontynuował rodzinną tradycję sięgającą 1890 roku.

Chciałem się rzucać w ten ogień i ratować pszczoły, ale to był taki mocny pożar. Sąsiad mnie trzymał.

– Chciałem się rzucać w ten ogień i ratować pszczoły, ale to był taki mocny pożar. Sąsiad mnie trzymał. W takiej sytuacji człowiek działa w adrenalinie, chce się coś ratować. Dobrze, że mnie powstrzymał, bo jeszcze ja bym był poszkodowany – przyznaje właściciel pasieki Piotr Jonaczyk. – Wszystko było łatwopalne. Ule pomalowane farbą. W środku styropian i drewno. W 15 minut wszystko się zajęło i spłonęło.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

W Kłodawie koło Gorzowa trwa wielka majówka. W programie cała masa atrakcji

W Kłodawie koło Gorzowa trwa wielka majówka. W programie cała masa atrakcji

Puchar Sprintu w Żaganiu 2024. Pływacy pokazali swoją klasę!

Puchar Sprintu w Żaganiu 2024. Pływacy pokazali swoją klasę!

Biała sobota 2024 w Żaganiu! Warto sprawdzić, czy mamy zdrową wątrobę!

Biała sobota 2024 w Żaganiu! Warto sprawdzić, czy mamy zdrową wątrobę!

Zobacz również

Puchar Sprintu w Żaganiu 2024. Pływacy pokazali swoją klasę!

Puchar Sprintu w Żaganiu 2024. Pływacy pokazali swoją klasę!

Lubuski, kulturalny rozkład jazdy na weekend i czwarty tydzień maja, ileż się dzieje!

Lubuski, kulturalny rozkład jazdy na weekend i czwarty tydzień maja, ileż się dzieje!