Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Nie damy zamknąć naszej szkoły! - mówią mieszkańcy Broniszowa

Michał Kurowicki 68 38752 87 [email protected]
Mieszkańcy Broniszowa i Radwanowa nie wyobrażają sobie likwidacji ich wiejskiej szkoły podstawowej. Petycję w jej obronie podpisało już 312. osób.
Mieszkańcy Broniszowa i Radwanowa nie wyobrażają sobie likwidacji ich wiejskiej szkoły podstawowej. Petycję w jej obronie podpisało już 312. osób. fot. Michał Kurowicki
- Nie pozwolimy zamknąć naszej szkoły! - mówią zdecydowanym głosem mieszkańcy Broniszowa i Radwanowa. Placówka istnieje od 1945 r. Uczyło się tu kilka miejscowych pokoleń. Niestety, wkrótce może zostać zlikwidowana.

Takiego scenariusza nie dopuszcza lokalna społeczność. Broniszowianie i radwanowianie zjednoczyli się wokół wspólnej sprawy. Chcą bronić szkoły. Poprosili o pomoc ,,GL". Odwiedziliśmy ich w ubiegły piątek.

Choć umawiałem się na spotkanie dokładnie w południe, przyjeżdżam na miejsce pół godziny wcześniej. Chcę sprawdzić, jak wygląda sytuacja na miejscu. Przed wejściem do budynku spotykam zamiatającą podwórko kobietę. To Genowefa Kacprzak, szkolna woźna.

- Od 20 lat codziennie tu sprzątam, wydaję posiłki - opowiada pani Genowefa - Bardzo związałam się z tym miejscem. Aż płakać mi się chce, jak sobie pomyślę, że mogliby to zamknąć.

Pani Genowefa prowadzi mnie do środka. Jesteśmy na parterze. Wszędzie wokół jest bardzo czysto. Idziemy szkolnym korytarzem. Pod ścianą stoją, ułożone równo małe, kolorowe buciki. To obuwie uczących się tu dzieci. Jest ich kilkadziesiąt par. Ile zostanie 1 września? Jeśli zlikwidują placówkę, nie zobaczymy tu już ani małych bucików, ani uśmiechniętej pani woźnej i nauczycieli. Nie będzie nikogo. Zostaną tylko puste korytarze. Czy tak musi być?

- Mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno - mówi Jacek Niezgodzki, radny gminny, który razem z grupą rodziców siedzi w jednej z sal. - Najgorsze, że nikt nas o niczym wcześniej nie poinformował. Wtedy zaczęlibyśmy działać szybciej.

Zgromadzeni rodzice są bardzo zdenerwowani. Wyliczają przyczyny, według których nie można zamknąć szkoły. Tłumaczą, że ta placówka to nie tylko mury, dane statystyczne czy rzędy cyfr. Taka wiejska szkoła to serce całej społeczności i miejsce spotkań wielu mieszkających tu pokoleń. Dla nich to małe centrum kulturalno-oświatowe.

Po kilkunastu minutach przechodzimy do głównej sali. Tu odbywa się spotkanie wszystkich rodziców, nauczycieli i mieszkańców dwóch wiosek. Jest bardzo tłoczno. Zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Przygotowano pokaz slajdów prezentujący historię i dokonania broniszowskiej podstawówki. Na ścianach wiszą portrety narodowych wieszczów. Słowacki, Mickiewicz i Norwid spoglądają z góry na tę dziwną sytuację. O co tu naprawdę chodzi? Dzieci chcą się uczyć. Szkoła jest w świetnym stanie technicznym. Odmalowana. Ma salę komputerową z internetem. Nauczyciele są gotowi do prowadzenia zajęć. Okazuje się jednak, że tzw. rachunek ekonomiczny powoduje, że to wszystko jest nieważne i może dojść do zamknięcia wiejskiej placówki.

- Tak dalej być nie może! - mówi jedna z rodziców, Jadwiga Wolny z Broniszowa. - Szkoła to nie firma. Jeszcze się taki nie urodził, który zarobiłby na publicznym nauczaniu. Razem z przedszkolem chodzi tu na zajęcia 81 dzieci. Gdzie one wszystkie pójdą? Chcemy, żeby uczyły się tu na miejscu.

Obecny na spotkaniu sołtys Broniszowa Wojciech Wargowiak opowiada, jak dowiedział się o zamiarze likwidacji szkoły. - Usłyszałem o tym, od znajomych ze związku zawodowego nauczycieli - opowiada W. Wargowiak. - Od razu zadzwoniłem do Macieja Jankowskiego, szefa lubuskiej Solidarności. On sprawdził temat i potwierdził, że jest zamiar zamknięcia naszej placówki. Mieszkańcy zawiązali wtedy komitet obrony szkoły. Pod petycją w jej obronie podpisało się już 312 osób.

Sytuację zna Adam Żyrolis, zastępca burmistrza Kożuchowa. - Chciałbym uspokoić wszystkich zainteresowanych - tłumaczy. - Szkoła w Broniszowie wcale nie musi zostać zamknięta. To, co się obecnie dzieje to dopiero analiza, w kontekście zamiaru likwidacji placówki. Po jej zakończeniu może się okazać, że podjęte zostaną działania, które ją uchronią. Zamknięcie nie jest jedynym rozwiązaniem. Może uda się zmienić sposób jej zarządzania z publicznego na niepubliczny. Tak więc podkreślam, że nic nie jest jeszcze przesądzone - wyjaśnia A. Żyrolis.

Co dalej ze szkołą? W środę o 14.00, w kożuchowskim ratuszu odbędzie się posiedzenie stałych komisji rady miejskiej w Kożuchowie. Może tam dojść do zaopiniowania projektu uchwały w sprawie likwidacji szkół podstawowych w Broniszowie i położonym nieopodal Stypułowie. Swój przyjazd zapowiedzieli mieszkańcy zainteresowanych miejscowości. O wydarzeniach będziemy informować na bieżąco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska