10 mln zł zainwestuje Enea w punkt zasilania w energię dla nowosolskiej strefy ekonomicznej. Ale planowana wcześniej eksploatacja złóż gazu wokół miasta, raczej nie wchodzi w grę.
Średnie zapotrzebowanie Nowej Soli na moc elektryczną wynosi dziś 20 megawatów. Ale ciągle rośnie. Głównie za sprawą kolejnych firm w strefie ekonomicznej. Lada moment swoje podwoje otworzy tam biurowiec i hala produkcyjna odlewni niemieckiej firmy Voit, gdzie pracę ma docelowo znaleźć 150-200 osób. - Część osób już się szkoli w Niemczech i Szwajcarii - mówi prokurent firmy Voit Tomasz Tomiak.
Jednocześnie nieopodal siedziby Voit powstanie huta aluminium firmy Alumetal Kęty. Huta nie będzie wytapiać aluminium bezpośrednio z rudy. - Jesteśmy producentem wtórnego aluminium, ze złomu, do którego zużywa się dwudziestokrotnie mniej energii niż przy wytopie z rudy - podkreśla dyrektor finansowy firmy Przemysław Grzybek. Tym niemniej zapotrzebowanie na energię i tak wzrośnie. Jak szacują energetycy - nawet o kilka megawatów. Dlatego do swoich priorytetowych inwestycji zaliczyli nowy GPZ (główny punkt zasilania) w Nowej Soli. - Będzie on kosztował ok. 10 mln zł i obsługiwał tylko tamtejszą strefę przemysłową - informuje zastępca dyrektora zielonogórskiej Enei Ryszard Druszcz.
Sytuacja będzie więc podobna jak w Żarach, gdzie stary GPZ obsługuje miasto i Kronopol, a nowy - strefę przemysłową na terenie byłego lotniska. Zdaniem prezydenta Wadima Tyszkiewicza, sytuacja energetyczna miasta nie jest zła. - Ale gdyby z dnia na dzień jakiś inwestor zażyczył sobie zasilania o mocy 10 megawatów, to wtedy nasze możliwości się wyczerpują - przyznaje.
Drugim problemem są źródła energii, zarówno cieplnej, jak i elektrycznej. Władze miasta główkują, na które z nich postawić. - Trwają pertraktacje z dwiema firmami, które są zainteresowane budową w mieście elektrociepłowni - informuje prezydent.
Jedną z tych firm jest kopalnia węgla brunatnego w Sieniawie (gm. Łagów), która chciałaby oprzeć elektrownię na węglu brunatnym. Druga to niemiecka firma z Magdeburga, która bierze pod uwagę gaz, jako nośnik energii. Wokół Nowej Soli i w gminie Otyń zlokalizowane są niemałe złoża gazu, nigdy nie eksploatowane. Początkowo miasto myślało o ich wykorzystaniu. Ale po rozmowach Tyszkiewicza w zielonogórskiej spółce Poszukiwania Naftowe "Diament", te nadzieje zostały rozwiane. - To raczej nierealne ekonomicznie - ocenia prezes Diamentu Józef Lenart. - Złoża są mocno zasiarczone, co by podrożyło eksploatację.
Zdaniem Lenarta, szansą dla Nowej Soli jest jednak budowany przez KGHM gazociąg Kościan-Lubin, który będzie przebiegał nieopodal Wschowy i Głogowa. - Myślę, że władze kombinatu miedziowego mogłyby się zgodzić na podłączenie do gazociągu Nowej Soli - dodaje prezes. - Do celów przemysłowych byłoby to idealne rozwiązanie. Zarówno pod względem technicznym, jak i ekonomicznym.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?