Nudziła się koszmarnie na macierzyńskim, no i postanowiła zostać artystką. Jako inspirację obrała sobie meksykańską malarkę Fridę
Subtelna, delikatna artystka przyjęła nas na poddaszu swego atelier. Dookoła obrazy. Choć trudno tak je nazwać, bowiem są to właściwie wyszywanki. Każde z dzieł ma swoją historię.
Każde kosztowało kilkadziesiąt godzin pracy. No i mamy… Fridę, wyszytą, jak żywą, a obok tego klasyczny surrealizm. – Nudziłam się koszmarnie na urlopie macierzyńskim, no i postanowiłam tworzyć – mówi Pani Ewa. – Widziałam w Internecie takie dzieła i stwierdziłam, że chyba też bym tak potrafiła. Dlaczego akurat meksykańska malarka Frida była moją pierwszą inspiracją? Bo to była kobieta wyzwolona.
Zobacz FILM: Międzyrzeczanka Ewa Sokół - Bojarek i jej dzieła.
Nudziła się koszmarnie na macierzyńskim, no i postanowiła zostać artystką. Jako inspirację obrała sobie meksykańską malarkę Fridę
Subtelna, delikatna artystka przyjęła nas na poddaszu swego atelier. Dookoła obrazy. Choć trudno tak je nazwać, bowiem są to właściwie wyszywanki. Każde z dzieł ma swoją historię.
Każde kosztowało kilkadziesiąt godzin pracy. No i mamy… Fridę, wyszytą, jak żywą, a obok tego klasyczny surrealizm. – Nudziłam się koszmarnie na urlopie macierzyńskim, no i postanowiłam tworzyć – mówi Pani Ewa. – Widziałam w Internecie takie dzieła i stwierdziłam, że chyba też bym tak potrafiła. Dlaczego akurat meksykańska malarka Frida była moją pierwszą inspiracją? Bo to była kobieta wyzwolona.
Zobacz FILM: Międzyrzeczanka Ewa Sokół - Bojarek i jej dzieła.
Nudziła się koszmarnie na macierzyńskim, no i postanowiła zostać artystką. Jako inspirację obrała sobie meksykańską malarkę Fridę
Subtelna, delikatna artystka przyjęła nas na poddaszu swego atelier. Dookoła obrazy. Choć trudno tak je nazwać, bowiem są to właściwie wyszywanki. Każde z dzieł ma swoją historię.
Każde kosztowało kilkadziesiąt godzin pracy. No i mamy… Fridę, wyszytą, jak żywą, a obok tego klasyczny surrealizm. – Nudziłam się koszmarnie na urlopie macierzyńskim, no i postanowiłam tworzyć – mówi Pani Ewa. – Widziałam w Internecie takie dzieła i stwierdziłam, że chyba też bym tak potrafiła. Dlaczego akurat meksykańska malarka Frida była moją pierwszą inspiracją? Bo to była kobieta wyzwolona.
Zobacz FILM: Międzyrzeczanka Ewa Sokół - Bojarek i jej dzieła.
Nudziła się koszmarnie na macierzyńskim, no i postanowiła zostać artystką. Jako inspirację obrała sobie meksykańską malarkę Fridę
Subtelna, delikatna artystka przyjęła nas na poddaszu swego atelier. Dookoła obrazy. Choć trudno tak je nazwać, bowiem są to właściwie wyszywanki. Każde z dzieł ma swoją historię.
Każde kosztowało kilkadziesiąt godzin pracy. No i mamy… Fridę, wyszytą, jak żywą, a obok tego klasyczny surrealizm. – Nudziłam się koszmarnie na urlopie macierzyńskim, no i postanowiłam tworzyć – mówi Pani Ewa. – Widziałam w Internecie takie dzieła i stwierdziłam, że chyba też bym tak potrafiła. Dlaczego akurat meksykańska malarka Frida była moją pierwszą inspiracją? Bo to była kobieta wyzwolona.
Zobacz FILM: Międzyrzeczanka Ewa Sokół - Bojarek i jej dzieła.