Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O lubuską miedź walczą KGHM i kanadyjska spółka

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
O lubuską miedź walczą KGHM i kanadyjska spółkaO złoża w Lubuskiem walczą dwie firmy.
O lubuską miedź walczą KGHM i kanadyjska spółkaO złoża w Lubuskiem walczą dwie firmy.
KGHM szuka miedzi w Kanadzie, tymczasem zanosi się na to, że Kanadyjczycy dobiorą się do złóż pod nosem KGHM. Absurd? Zdania są podzielone. Jak zwykle, gdy w grę wchodzą grube pieniądze.

Od kilkudziesięciu lat wiadomo, że w Lubuskiem są bogate złoża rud miedzi i srebra. Ale zalegają. KGHM złożom w okolicach Bytomia Odrzańskiego i Kotli przyjrzał się już w latach 70., oszacował ich zasoby nawet na 8 mln ton miedzi. Wszyscy mówili o rezerwie na nieokreśloną przyszłość, aż dość niespodziewanie pojawiła się spółka Leszno Copper, będąca częścią kanadyjskiego konsorcjum Lumina Copper Corporation. Obie firmy wystartowały po koncesję na poszukiwania w tym rejonie, złożyły wnioski. Ministerstwo Środowiska wskazało na Kanadyjczyków.

Zazwyczaj taka rywalizacja odbywa się w cieniu gabinetów, a konkurenci strzelają do siebie z liczb i ekspertyz. Tym razem była widownia. Najpierw samorządowcy. Najbardziej zainteresowany Bytom poparł KGHM, wydając negatywną opinię Leszno Cooper. - KGHM znamy od lat, pracuje w nim wielu mieszkańców gminy, no i to spółka z polskim kapitałem - mówił burmistrz Jacek Sauter.
 

Złoża miedzi i węgla brunatnego w Lubuskiem
 

Ale Kanadyjczycy się nie poddali. Zaskarżyli tę opinię do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które uchyliło ją ze względu na... emocje. Było ich zbyt wiele, a zabrakowało argumentów uzasadniających kibicowanie jednej z drużyn. Skończyło się remisem. Obie firmy dostały pozytywne cenzurki. Ale widownia rosła. Niektórzy samorządowcy uderzyli w tony patriotyczne. - Powinniśmy zdecydowanie popierać firmę z polskim kapitałem - stwierdza Dariusz Jarosiński, wójt Maszewa. - Nie wystarczy, że sprzedaliśmy, a raczej oddaliśmy, nasze stocznie, kopalnie, huty? Ktoś mi zarzuca, że z Maszewa do złóż miedzi daleko? Jestem mieszkańcem tego regionu! A co było, gdy tworzono województwo, nie pozwolono, by Głogów trafił do Lubuskiego. Jaką mamy gwarancję, że teraz nie wpadnie ktoś na pomysł, że Bytom powinien przejść do Dolnego Śląska?

Inny samorządowiec przekonuje, że KGHM to najlepszy wybór. Zaczną eksploatować miedź z dotychczasowych szybów, ale zaczną. - A Kanadyjczycy? Przecież kopalni nie zbudują. Pewnie przytrzymają koncesje i komuś sprzedadzą - podejrzewa.

Podobne głosy irytują Janusza Kubickiego, prezydenta Zielonej Góry. Jego zdaniem to Kanadyjczycy dają nadzieję na konkretne inwestycje. - KGHM stara się tylko zablokować konkurencję - uważa. - Inwestuje na innych kontynentach, także w Kanadzie. Gdyby traktował poważnie konkretne działania, rozpocząłby znacznie wcześniej. Podobnie robi PGE ze złożami węgla brunatnego w okolicy Gubina i Brodów. A nam powinno zależeć na konkurencji bogatych firm, która przyniesie pożytek regionowi. Średnie zarobki w KGHM to 8.800 złotych.

Wątpliwości nie ma także Janusz Jasiński, szef Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej: propozycja Leszno Copper to od lat pierwsza konkretna, która może dać pozytywny impuls dla rozwoju regionu. - Jak można zarzucać brak konkretów firmie, która już zainwestowała u nas 100 milionów złotych i myśli o kolejnych 300 milionach? - pyta. - Copper robi głębokie kopalnie, a KGHM nie jest technologicznie na to przygotowana. Odmawiając koncesji Kanadyjczykom, pozbawiając ich dostępu do tych dwóch płytszych i tańszych w eksploatacji południowych złóż, przekreślamy ich plany co do Polski. KGHM? W spółkach skarbu państwa zawsze jest więcej polityki niż ekonomii i wszystkie możliwe pieniądze na bieżąco będą zasysane przez budżet.

Miedzi Copper nie ma wątpliwości, że zaproponowała najlepszy i realny program rozpoznania geologicznego obu złóż. Zaplanowała w ciągu pięciu lat 15 odwiertów i twierdzi, że rywale przeciwstawili dziewięcioletnią koncepcję, obejmującą pięć odwiertów. Dodaje, że zapewnia najnowocześniejsze technologie, bogate doświadczenie i niezbędne środki. W Copper można jeszcze usłyszeć, że firma podchodzi do projektu odpowiedzialnie i profesjonalnie, i wierzy, że będzie traktowana podobnie, jak traktowane są... polskie projekty w Kanadzie.

Program inwestycyjny Copper w Polsce, który obejmuje prace na obszarach „Kotla” i „Bytom Odrzański”, zakłada poszukiwanie i rozpoznanie złóż rud miedzi i srebra. Jeśli wyniki poszukiwań, zaplanowanych na cztery, pięć lat, potwierdzą wcześniejsze analizy dotyczące jakości złoża, to firma wystąpi o koncesje eksploatacyjne. Gdy decyzja będzie pozytywna, za osiem lat powinny stanąć kopalnie. Koszt budowy kopalni to inwestycja rzędu 13-15 mld zł. Dziś grupa ma siedem działających kopalń miedzi i srebra.

A patriotyzm? - Jestem Polakiem i całe życie pracowałem dla swojej rodziny, regionu i Polski - odpowiada prof. Stanisław Speczik, dyrektor generalny Miedzi Copper. - Jako Polak dążę do tego, aby nasz kraj czerpał korzyści ze swoich bogactw naturalnych, w tym złóż miedzi. To jest możliwe jedynie wtedy, gdy wiemy, co i gdzie mamy, potrafimy to wydobyć i przetworzyć. Wzorem może być tu na przykład Kanada, gdzie bogactwa naturalne eksploatuje wiele firm z różnych krajów.

A żaden obcy kapitał nie może „wykupić” jakiegokolwiek polskiego złoża. Zgodnie z prawem leżące w naszym kraju złoża większości surowców, w tym miedzi, są własnością państwa. A podatki służą temu, by firmy wydobywcze dzieliły się przychodami z państwami, na których terenie działają. Ważne jest natomiast, by odpowiednio dobrać sposób naliczania tych podatków i dopasować je do poszczególnych etapów działania. Jak twierdzą złośliwcy, oznacza to wstęp do ubiegania się o podatkowe ulgi.

- To, że inwestujemy poza granicami, nawet na innych kontynentach, nie zmienia faktu, że serce naszej firmy bije w Polsce - podkreśla Maciej Koński, dyrektor Centrum Analiz Strategicznych i Bazy Zasobowej KGHM. - Najważniejsze jest zagospodarowanie złóż na terenie zagłębia miedziowego oraz na obszarach przyległych. Jednak KGHM ma tak duży potencjał, że mógł sięgnąć po złoża niskokosztowe w Chile czy Kanadzie. Cóż, rządzą mechanizmy rynkowe i koszty produkcji są najważniejsze. Stąd z jednej strony jesteśmy inicjatorem przełomu technologicznego, z drugiej jednak wykorzystujemy tańsze w eksploatacji złoża. Ale Polska była zawsze dla nas najważniejsza i te dwa obszary, o których mówimy, to nasz naturalny kierunek rozwoju.

Jak zapewnia KGHM, ich działania nie mają nic wspólnego z zachowanie „psa ogrodnika”. W marszu na północ pierwsze było złoże „Głogów Głęboki Przemysłowy”, później „Radwanice”, „Gaworzyce”. Dlaczego tak późno? Cytując fachowców, inne były notowania miedzi i kalkulacja wydobywcza. Zresztą wcześniej nie było sensu ubiegać się o koncesje, bo takie pozwolenie jest wydawane na określony czas i cóż to byłby za interes, gdyby KGHM wykonał kosztowne badania, a ich wyniki po pięciu latach stałyby się powszechnie dostępne i eksploatację rozpocząłby ktoś inny?

- I jeszcze jedno. Wpływy do samorządów nie zależą od tego, gdzie mieści się siedziba firmy - tłumaczy Koński. - Z jednej strony to podatek od wydobycia kopalin, z drugiej szeroki strumień złotówek od podatku dochodowego od osób fizycznych i prawnych, opłat środowiskowych, za składowanie odpadów... Dodatkową korzyścią dla skarbu państwa jest fakt, że my we wnioskach koncesyjnych zabiegamy nie tylko o miedź i srebro, ale także minerały towarzyszące, jak chociażby sól kamienna. To też pieniądze. A reinwestowanie zysków? My to robimy w Polsce. Stąd aplikowanie o kolejne polskie koncesje.

Największy atut polskiej spółki w ocenie samego KGHM? Znajomość złóż i terenu, dbałość o bezpieczeństwo górników, która jest jej wynikiem. Zbadanie zagrożeń wodnych i gazowych, a wreszcie rekomendacja samorządów, na których terenie Polska Miedź działa - płynnie rozwiązywane są wszelkie problemy, m.in. z ochroną środowiska. Nowoczesność? Możliwości? Gdyby nie te i inne atuty, to czy KGHM wygrałby wyścig o złoża chociażby w Kanadzie?

KGHM mówi o niedoskonałym prawie w zakresie przyznawania koncesji. Trudno nawet zdefiniować kryteria wyboru, bo procedura odbywa się w ramach tzw. rozprawy administracyjnej, a nie jasnego i czytelnego przetargu. I czeka na wynik odwołania. Copper uważa, że w tym starciu wygrał zasłużenie, atuty były po jego stronie. Ministerstwo zapewnia, że wygrała firma gwarantująca zdobycie więcej informacji o złożach.

Według marszałek Elżbiety Polak pojawienie się w naszym regionie Miedzi Copper dało nowy impuls i nadzieję, że po latach wydobycie lubuskiego bogactwa jest możliwe. Ale działania konsultuje też z KGHM. - Powołaliśmy zespół ekspercki do spraw wspierania wydobycia złóż naturalnych w naszym regionie - dodaje marszałek. - W naszych planach dynamiczny rozwój gospodarczy województwa powinien być oparty w dużej mierze na złożach surowców. I chcemy ich wydobycia.

Tymczasem w Lubuskiem zamieszanie trwa. Nawet burmistrz Bytomia zastanawia się już, czy Kanadyjczycy jednak nie byliby lepsi... Tak czy inaczej uchodzący za niezwykle zapobiegliwego Sauter, obiecuje sobie i obywatelom pieniądze na fanaberie. I niekoniecznie będą to... miedziaki.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska