Afera kolejowa. Radni pytają, zarząd się tłumaczy, a Lubuszanie stoją na peronie

Mimo że za zapewnienie organizacji przewozów odpowiada urząd marszałkowski, to rządzący regionem politycy Platformy Obywatelskiej zupełnie nie czują się odpowiedzialni za ten sektor. Mało tego, z wystąpień członków zarządu wynika, że problem leży tylko po stronie spółki Polregio. I to mimo, że z rozkładów znikają pociągi, odnotowywane są potężne spóźnienia, co wiąże się z ogromnymi problemami dla mieszkańców dojeżdżających do pracy.

Mimo, że zarząd województwa nie widzi swojej winy, to na poprawę usług przewozowych mieszkańców lubuskiego przesunięto uchwałą aż 44 miliony złotych. Marcin jabłoński, członek zarządu województwa lubuskiego wskazywał, że prowadzone są rozmowy w celu przesunięcia pieniędzy na zakup nowych pojazdów hybrydowych, czyli spalinowo-elektrycznych.

Obiecywano wcześniej w skali kraju zakupić 200 pojazdów. Mamy nadzieję, że zdołamy kupić trzy pojazdy dla lubuskiego. Jeśli ktoś oskarża samorząd województwa o braki działania w tej sprawie to musi mieć dużo złej woli. Tłumaczymy i wyjaśniamy samorządowcom jak wygląda sytuacja. Są naliczane kary dla Polregio, które nie wypełnia warunków umowy.

Radny Prawa i Sprawiedliwości Marek Surmacz wskazywał, że jest proste rozwiązanie zaistniałej sytuacji, ale wymaga odwagi ze strony zarządu województwa.

Kilka samorządowców zgłaszało się do mnie jako radnego w sprawie braku przewozów. Protestowano przeciwko odwoływaniu pociągów. A tych zniknęło ponad 700, co dla wielu firm i osób spowodowało wiele strat. Pani marszałek próbuje uchylać się od odpowiedzialności w tej sprawie. Mam więc pytanie czy zarząd województwa w ogóle panuje nad tą sytuacją. Jeśli państwo sobie nie radzą, to zwróćcie się do rządu o przekazanie kompetencji w tej sprawie. To jest bardzo proste. - skonstatował Surmacz.

Wygląda na to, że zarząd województwa rzeczywiście nie radzi sobie kompletnie z tą sytuacją, co wytykali również radni PSL. Radna Anna Chinalska wskazywała na problemy uczniów z mniejszych ośrodków, którzy nie mogą dojechać i wrócić do swoich szkół.

Ze sprawozdania z pracy zarządu wynika, że 23 czerwca spotkaliśmy się z osobami ze spółki Polregio, potem rozmawialiśmy ze spółką w lipcu. Padły obietnice pojawienia się na torach nowych pojazdów. We wrześniu również były rozmowy. Miał zostać wdrożony program naprawczy. Pytam więc dziś, co przyniósł ten program. – pytała radna Anna Chinalska.

Radny Kazimierz Łatwiński zwracał uwagę na złą organizację przewozów ze względu na braki w taborze.

Już dawno województwo powinno zakupić więcej składów. Wtedy nie byłoby takich sytuacji. Trzeba jasno powiedzieć, że za organizację przewozów odpowiada zarząd województwa i jest odpowiedzialny za to, co się dzieje na kolejach. Spółka Polregio nie wypełnia do końca swoich obowiązków i należy tę sprawę załatwić. - podkreślał Łatwiński.

Z kolei do sprawy procesu, który marszałek Polak wytoczyła radnemu Markowi Surmaczowi wrócił radny Tadeusz Ardelli. Radny zwracał uwagę, że w tej sprawie przekazano w newsletterze nieprawdziwe informacje.

Posiedzenie sądu było jawne. Wiem o tym, bo uczestniczyłem w tej rozprawie jako obrońca pana Marka Surmacza. Natomiast wszyscy radni zostali poinformowani o innych sytuacji, która nie miała miejsca. Ciekawi mnie również ile za reprezentowanie pani marszałek zapłacił urząd marszałkowski kancelarii pana profesora Chmaja. - mówił Ardelli.

Zdaniem marszałek Elżbiety Polak wszystkie informacje zawarte w informacji do radnych były prawdziwe, a proces był niejawny.

Przypomnijmy, że w swoim postanowieniu sąd rejonowy w Zielonej Górze umorzył postępowanie, co oznacza wygraną radnego Marka Surmacza. Wyrok nie jest prawomocny.