MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opera mydlana

Andrzej Flügel 68 324 8806 [email protected]
fot. archiwum
Fajne numery dzieją się w polskiej piłce. Oto trener Polonii Bytom Jurij Szatałow zostawia klub, który jest blisko środka tabeli i odchodzi do ostatniej Cracovii.

To się wydaje szaleństwem, ale kiedy usłyszymy, że w Bytomiu miał 30 tysięcy miesięcznie, a w Krakowie ma dostać 60, to jesteśmy w stanie zrozumieć trenera. Słyszymy często o ambicjach, realizowaniu ambitnych planów, ale na zawsze na czoło wysunie się słynny tekst ,,Kasa, Misiu, kasa...". Zresztą to ile zarabiają niektórzy piłkarze może zwalać z nóg. Kiedy podczas transmisji telewizyjnej usłyszałem, że Ebi Smolarek dostaje w Polonii Warszawa miesięcznie 130 tysięcy i porównałem to z jego grą doszedłem do wniosku, że piłkarz zrobił doskonały interes. Cieszyłem się kiedy Tomasz Frankowski strzelił bramkę i pognębił zespół Pawła Janasa, choć jako kibic Legii powinienem się smucić. Czemu sprawiło mi to radość? Bo pamiętam jaki numer wyciął Janas ,,Frankowi" nie zabierając go na finały mistrzostw świata w 2006 roku. Jeszcze śmieszniej było w Poznaniu. Oto szefostwo podjęło decyzję o zwolnieniu trenera Jacka Zielińskiego, ale żeby było ciekawiej nie powiedziało o tym zainteresowanemu, dając mu jeszcze prowadzić ekipę. To było dopiero rozdwojenie jaźni! O dymisji wiedział zespół, kibice, prasa. Oczywiście nieoficjalnie. Trener wygrał dwa mecze w tym ostatni z Wisłą Kraków 4:1. Dopiero wówczas go zwolniono. Na dwa dni przed pucharowym meczem z Manchesterem City! Nie ma co, działacze w Lechu potrafią pięknie zamieszać. Niech następca Zielińskiego uważa. Z nim mogą zrobić tak samo.

Ale co tam wielka kasa w klasowych zespołach i ich problemy. Mamy swoje. Zobaczmy w jaki dołek wpadł GKP. Najlepszy obecnie lubuski klub jest jakby w pętli. Nie ma kasy, to nie ma atmosfery, jak jej nie ma to też wyników. A jeśli od zespołu odwrócą się - tak jak ostatnio - kibice to zaczyna być bardzo źle. Oczywiście nie ma jeszcze paniki, bo zespól nazbierał tyle punktów że na razie nic mu nie grozi. Tylko co dalej? Uważam, że podstawowy błąd popełniono na początku. Było nim zwolnienie trenera Grzegorza Kowalskiego. On wprowadził zespół do pierwszej ligi. To szkoleniowiec preferujący spokojną pracę. Miał plan, chciał stworzyć fajny zespół, oparty na zawodnikach stąd. Szkoda, że robi to Kluczborku, a nie w Gorzowie... Postępowano zbyt szybko, zbyt nerwowo wydając wielką kasę, żeby tylko wspomnieć ściągnięcie do klubu trenera Broniszewskiego, a wraz z nim armię zaciężną. Ten motyw ściągania piłkarzy z zewnątrz przewija się cały czas. Nie rozumiem na przykład czemu Wojciech Okińczyc strzela bramki dla Zawiszy Bydgoszcz, gdy mógłby dla GKP? Dlaczego najbardziej utalentowani zawodnicy z drugoligowych lubuskich zespołów: Czarnych, Polonii i Lechii po pokazaniu że coś potrafią, nie trafiają do
GKP? Takich pytań jest znacznie więcej.

Z oświadczenia trenera Piotra Żyto, że pracował w SB wyszła piękna opera mydlana. Prezes klubu najpierw oświadczył, że to nie rzutuje, bo stoi za nim jego praca w Falubazie. Potem zmienił zdanie twierdząc, że wstrzymuje rozmowy w sprawie nowego kontraktu. Kiedy pojawiło się oświadczenie kibiców potępiające trenera, zaraz inna grupa fanów wydała kontr oświadczenie i poparła go. Za kilka godzin wycofała je mówiąc, że podyktował im je... rzecznik klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska