- Mam ciężko chorego syna, jeden maszt już i tak telefonii komórkowej powoduje u niego bóle głowy, drugi wykończy jego i nas - alarmuje Alicja Gajcy z Niedoradza.
Syna Alicji Gajcy ma 47 lat. Jest osobą niepełnosprawną. Od urodzenia bardzo ciężko choruje. Życie Mirosława praktycznie zamyka się w domu. Niestety, objawy chorobowe nasiliły się w ostatnich miesiącach jeszcze bardziej. - To przez ten masz, który już stoi i działa, promieniuje - mówi z przekonaniem A. Gajcy.
Nie da się żyć
Kilkaset metrów od domu państwa A. Gajcy stoi masz telefonii komórkowej. Góruje nad okolicą. - Przez to promieniowanie syn cały czas cierpi na bóle głowy - żali się Andrzej Gajcy, ojciec Mirosława. Pani Alicja sięga do szafki i wyciąga stertę recept. - Ta od neurologa, ta od innego lekarza specjalisty, tak dalej przecież nie da się żyć - płacze pani Alicja.
Tymczasem tuż obok domu państwa Gajców wkrótce wyrośnie drugi olbrzymi nadajnik komórkowy. - Nikt w gminie nie chce nas słuchać, nie dają sobie wytłumaczyć, że to zaszkodzi naszemu zdrowiu - mówi Andrzej.
Pani Alicja ma żal do władz gminy. - Pani wójt nie odpowiada na korespondencję, nie można się z nią skontaktować w sprawie masztu, nigdy nie ma dla nas czasu - mówi kobieta. Pan Andrzej dodaje, że przed wyborami pani wójt była bardziej kontaktowa. - Wtedy była dla nas, czekała, spotykała się, teraz już tak nie jest - dziwi się mężczyzna.
Państwo Gajcowie chcą wstrzymania budowy masztu. - Nie godzimy się na niego i młodzi też powinni blokować budowę, bo im bardziej fale zaszkodzą niż mi - mówi pan Andrzej.
Pani Alicja prosi o zebranie wiejskie w sprawie masztu. - Takie, które będzie poświecone tylko temu problemowi - precyzuje.
Będzie zebranie
Wójt Otynia Teresa Kaczmarek zapewnia, że pani Gajcy nie kontaktowała się z nią w sprawie budowy masztu. - Nie było jej u mnie, korespondencji także sobie nie przypomina, ale sprawdzę to - zapewnia.
Obecnie sprawa masztu znajduje się na etapie wydawania decyzji o warunkach zabudowy. - I tego nie jestem w stanie zablokować, takie są przepisy - tłumaczy szefowa gminy.
T. Kaczmarek podkreśla, że powstanie nadajnika nie jest jeszcze przesądzone. - Konieczne jest wydanie decyzji środowiskowej, a jak środowiskowa to wiadomo, że ludzie mają na to wpływ - informuje. Brak zgody mieszkańców wsi na tym etapie, może spowodować wstrzymanie budowy masztu.
Spotkania dotyczące spornej inwestycji były już organizowane. - Wisiały również obwieszczenia - dodaje T. Kaczmarek. Odbędzie się jednak jeszcze jedno zebranie dotyczące właśnie wydania decyzji środowiskowej. Mieszkańcy zostaną o nim poinformowani odpowiednio wcześniej.
Piotr Jędzura
0 68 324 88 13
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?