Panika w obozie lubuskiej Platformy Obywatelskiej. Nowy koalicjant zabiera stołki

O tej zmianie mówiło się od kilku tygodni. Bezpartyjni, którzy mają świadomość, że bez nich sejmikowa koalicja nie ma większości, rozpychają się coraz mocniej. Oficjalnie interesują ich sprawy gospodarcze, co de facto wiąże się to z intratnymi stanowiskami.

Jak mówią, chcą mieć realny wpływ na racjonalne zarządzanie regionem. Do tego potrzeba swoich ludzi, „fachowców”, którzy sprawią, że region będzie się rozwijał szybciej i lepiej. Tyle w teorii. W praktyce, między koalicjantami toczy się bezwzględna gra i wymiana na lukratywnych posadach. Na działaczy Platformy padł blady strach. Każdy ogląda się za siebie, obawiając się czy nie będzie następny.
Co ciekawe, czystka zaczęła się do ludzi związanych z byłą przewodniczącą lubuskiej PO, Bożenną Bukiewicz.

- I to nie koniec – zapewnił nas jeden z prominentnych działaczy PO. - Doszło do zmian na szczycie Platformy, więc dojdzie wkrótce do przetasowań w regionach. Władza się konsoliduje i szykuje na kolejny bratobójczy bój.
Zmiany na stanowiskach szefów spółek zaskoczyły też samych prezesów. Nowicka o zmianie dowiedziała się w dniu odwołania, choć jeszcze kilkanaście godzin wcześniej była zapewniana, że nic jej nie grozi.

Nieco inaczej sytuacja wyglądała w przypadku LFPK, któremu szefował Łukasz Pabierowski, a obecnie stanowisko objął Jarosław Nieradka. Jak udało nam się dowiedzieć, nowy prezes nie chce żegnać się ze swoją firmą szkoleniową, a do tego jest powiązany biznesowo i kapitałowo z innymi podmiotami. To może powodować kolizję prawną i złamanie zasady konkurencyjności. W tym przypadku będzie musiała się wypowiedzieć rada nadzorcza, w której, jak udało nam się ustalić, też dojdzie wkrótce do przetasowań.
O polityczną karuzelę kadrową spytaliśmy Sławomira Kowala, szefa klubu Bezpartyjnych Samorządowców, który nie ukrywał, że nowi prezesi to ludzie związani z jego formacją.

- Chcemy pokazać, że funduszami i spółkami można zarządzać lepiej – mówi Kowal. - Nowi prezesi to przedsiębiorcy z krwi i kości, dlatego wspólnie będziemy tworzyć lepsze warunki dla firm. Jako przedsiębiorca mogę powiedzieć, że obie jednostki nie były dobrze zarządzane. Wystarczy spytać lubuskich przedsiębiorców, czy coś wiedzą o tych instytucjach. Odpowiem wprost: nic. Dlatego trzeba to zmienić. A aby to zrobić, musimy tam wprowadzić swoich zaufanych fachowców.

Z krytyką nie zgadza się odchodzący Łukasz Pabierowski. Jego zdaniem przez szereg lat gdy szefował funduszowi otrzymywał absolutorium z wykonanych obowiązków, a spółka co roku uzyskiwała pozytywną opinię biegłego rewidenta.
- Nie zgadzam się z tą oceną. Nie wiem jakie informacje i skąd posiadają osoby, które wypowiadają na temat spółki, ale z pewnością nie mają wiedzy na temat jej funkcjonowania. Spółka co roku osiąga dodatnie wyniki finansowe. Pojawiają się nowe produkty i stabilna pozycję na rynku. Była badana przez rewidenta i cały czas się rozwija – odbija piłeczkę Pabierowski.

Jak wynika z posiadanych przez nas informacji to nie koniec wprowadzania nowych osób spod szyldu Bezpartyjnych Samorządowców. Przypomnijmy, że wcześniej samorządowcy objęli stanowiska przewodniczącego sejmiku i szefa jednej z komisji sejmikowych.