Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Paluch i Rafał Dobrucki. Gdyby pojechali w derbach...

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Piotr Paluch i Rafał Dobrucki przez kilka sezonów rywalizowali ze sobą na torze. W lubuskich derbach, już jako trenerzy, po raz pierwszy zmierzyli się ze sobą w tym roku.
Piotr Paluch i Rafał Dobrucki przez kilka sezonów rywalizowali ze sobą na torze. W lubuskich derbach, już jako trenerzy, po raz pierwszy zmierzyli się ze sobą w tym roku. Kazimierz Ligocki, Bogusław Sacharczuk
Piotr Paluch to trener gorzowian, Rafał Dobrucki - zielonogórzan. Pierwszy skończy w poniedziałek 42 lata, drugi jest sześć lat młodszy. Także na torze więcej życia spędził "Bolo". Za to trenerkę zaczynali niemal równocześnie.

Brak doświadczenia nie przeszkodził szkoleniowcom lubuskich drużyn w wywalczeniu awansu do play offu. Na torze wszystko zależy oczywiście od zawodników, ale bez ręki trenerów czy ich szóstego zmysłu byłoby o to nieco trudniej. Jeśli ich dokonania mierzyć wynikiem, to trzeba przyznać, że Paluch i Dobrucki doskonale opanowali nowy fach. A przecież jeszcze nie tak dawno stali po drugiej stronie kurtyny.
"Bolo" to żywa legenda "Staleczki". Dozgonną sympatię kibiców zyskał jednak nie ze względu na sportowe dokonania, lecz za charakter. Karierę zaczął w 1987 r. i nieprzerwanie, przez 21 sezonów, bronił barw macierzystego klubu. Najpierw w ekstraklasie, a potem - od 2003 r. - w pierwszej lidze. Symbolem żółto-niebieskich został właśnie po spadku. Jak na prawdziwego kapitana przystało, nie zszedł z okrętu, gdy ten szedł na dno.
"W Stali mogę jeździć choćby za talerz zupy" - te słowa na zawsze zapadły w pamięci fanom szlaki w Gorzowie. Bo taki właśnie jest trener siedmiokrotnych mistrzów Polski: szczery do bólu i oddany. Być może historia, którą pisze w tym sezonie, zakończy się wspaniałą puentą: jako legenda poprowadzi stalowców do wyczekiwanego już 29 lat ósmego tytułu.

Większą karierę wróżono Dobruckiemu. Czy ją zrobił? W pewnym stopniu tak. Uczestnik Grand Prix i medalista mistrzostw świata juniorów miał przed sobą świetlaną przyszłość. Przez liczne kontuzje nie wyszło tak, jak powinno. W odróżnieniu od Palucha "Rafi" zaliczył kilka miast: Piłę, Leszno, Rzeszów, na końcu Zieloną Górę. Wszędzie był ceniony za niezłe starty i nieustępliwość na trasie. Gdyby nie urazy, pewnie wciąż jeździłby na motocyklu. Zresztą lubi to do dziś. Kilka tygodni temu wsiadł na żużlówkę i pokazał adeptom Falubazu, o co chodzi w tym zawodzie. Co ciekawe, w Gorzowie podobnie robił też Paluch. Cóż, stara miłość nie rdzewieje.

W tym sezonie nie wszyscy zawodnicy Stali i Stelmetu Falubazu spełniają oczekiwania. Czy, gdyby nasi bohaterowie ich zastąpili, to daliby radę? W 2011 r. trener gorzowian przyznał z rozbrajającą szczerością, że gdyby przyszło mu rywalizować na nowych tłumikach, to chyba dałby sobie spokój z żużlem. Paluch kochał dużą i "kopę", w takich warunkach lał tuzów światowego speedway'a. W nowych realiach to rzadko możliwe.

A "Rafi"? Współczesny żużel preferuje startowców, więc Dobrucki miałby dużą szansę choćby na krajową czołówkę. Jego minusem mogłaby stać się jednak waga. To wysoki chłop, a zbijanie kilogramów nie wszystkim wyszło na dobre. Pokazał to zeszły rok. Były zawodnik Falubazu miał pewną pozycję w zespole, ale jego jazda nie była już tak błyskotliwa, jak przed wprowadzeniem niefortunnych wydechów. Starcie opiekunów lubuskich ekip na remis? Tego nie dowiemy się nigdy. Chyba, że podczas turnieju oldbojów.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska