Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wybudowaniu chodnika deszczówka będzie zalewać posesję Stanisława Piotrowskiego ze Stołunia

Dariusz Brożek
- Przed rozpoczęciem prac woda spływała z naszej posesji na drogę. Wybudowano jednak wysoki chodnik, który niczym tama zablokuje spływ i deszczówka będzie zalewać nasz dom - mówi Stanisław Piotrowski ze Stołunia.
- Przed rozpoczęciem prac woda spływała z naszej posesji na drogę. Wybudowano jednak wysoki chodnik, który niczym tama zablokuje spływ i deszczówka będzie zalewać nasz dom - mówi Stanisław Piotrowski ze Stołunia. fot. Dariusz Brożek
W czasie budowy chodnika w Stołuniu zamurowano przepusty odprowadzające deszczówkę z jednego z gospodarstw. Właściciel jest oburzony, bo dom będzie zalewany po każdej burzy.

Od ponad 60 lat Edward Piotrowski czekał na porządne drogi i chodniki. Wreszcie się doczekał, ale wcale nie jest z tego zadowolony. Chodnik wybudowany przy jego gospodarstwie jest o około 20 cm. wyższy od ogródka. W dodatku zamurowano przepusty odprowadzające wodę z posesji.

- Deszczówka nie ma gdzie spływać. Będzie zalewać ogródek i dom - martwi się jego syn Stanisław.

Chodnik jak tama

Chodnik powstał w ramach inwestycji, która rozpoczęła się tam latem. Starostwo buduje w Stołuniu nowe drogi. Dlaczego jest aż tak wysoki?

- Wioska położona jest na mokradłach. Musieliśmy uzyskać taki profil drogi, żeby deszczówka wpływała nią w kierunku skrzyżowania przed remizą. Dlatego podnieśliśmy chodniki i samą drogę w tej części Stołunia - odpowiada Szymon Prochera, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Międzyrzeczu.

Do burzówki nie popłynie

WŁODZIMIERZ SIARKIEWICZ
powiatowy inspektor budowlany w Międzyrzeczu;

- Właściciele nieruchomości nie mogą kierować wód opadowych na sąsiednie działki. Musza sami je zagospodarowywać. Zakaz odprowadzania deszczówki z prywatnych posesji na drogi publiczne dotyczy jednak nowych budynków i inwestycji drogowych. W przypadku już istniejących budowli nie sposób go wyegzekwować. Bo niby gdzie ma spływać woda z budynków w mieście, stojących jeden koło drugiego tuż przy chodniku. Wiadomo, że jest odprowadzana rynnami na drogę.. Po to buduje się kanalizację burzową, żeby deszczówka nie zalewała działek i dróg. Dlatego w takich przypadkach jak w Stołuniu obie strony powinny dojść do porozumienia. Inwestycje muszą być prowadzone zgodzie z przepisami, ale jednocześnie w taki sposób, żeby nie komplikować życia mieszkańcom. Moim zdaniem, nie ma w tym żadnych sprzeczności. Przy odrobinie dobrej woli można znaleźć rozwiązanie, które zadowoli i właściciela posesji i inwestora.

(fot. fot. Dariusz Brożek)

Przepusty odprowadzające wodę z gospodarstwa na drogę zostały zamurowane, bo po zakończeniu inwestycji poziom jezdni będzie wyższy od sąsiadujących z nią działek. Deszczówka mogłaby spływać do burzówki studzienkami. Problem w tym, że projekt nie przewidywał budowy studzienek w tym miejscu. Dlaczego? Sz. Prochera twierdzi, że Piotrowski na własną rękę wybudował rury na deszczówkę i nikomu ich nie zgłosił.

Tymczasem przepisy zabraniają właścicielom nieruchomości odprowadzania wody na drogi. Mówi o tym ustawa o drogach publicznych.

- W projekcie uwzględniliśmy wszystkie legalne instalacje odprowadzające wodę. Moglibyśmy wybudować studzienki, ale na koszt właściciela. Teraz zresztą jest już za późno, gdyż rozpoczęło się wylewanie asfaltowej nawierzchni - mówi dyrektor.

Ma sam zapłacić za studzienki

Koszt dwóch studzienek oszacowano na 2 tys. zł. S. Piotrowski nie ma pieniędzy. Jest rozżalony.

- Dlaczego wcześniej nikt nie konsultował z nami tej inwestycji - pyta.

Zdaniem Sz. Prochery, w trakcie budowy na wniosek mieszkańców dokonano zmian w projekcie. Np. poszerzono kilka wjazdów do gospodarstw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska