Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszkodowani po wybuchu gazu z osiedla Pomorskiego nie mają do czego wracać. Mieszkanie wygląda jak po wojnie

Anna Słoniowska 68 324 99 53 [email protected]
Nawet Filip Gryko, przedstawiciel firmy Rajbud był zaskoczony tym, co zostawił po sobie wybuch na siódmym piętrze. W tle właściciel mieszkania Krzysztof Wiatrowicz.
Nawet Filip Gryko, przedstawiciel firmy Rajbud był zaskoczony tym, co zostawił po sobie wybuch na siódmym piętrze. W tle właściciel mieszkania Krzysztof Wiatrowicz. fot. Paweł Janczaruk
Ludzie mają już dość. Nie wiedzą, kiedy tak naprawdę będą mogli wrócić do swoich domów. Podczas poniedziałkowego spotkania nie kryli swojej irytacji.

Przeczytaj też: Pan Andrzej, bohater z Pomorskiego, budował ten blok i był jego pierwszym mieszkańcem

Wzburzenie wzrosło jeszcze bardziej, kiedy okazało się, że prezes spółdzielni Jerzy Biczyk nie przyszedł na zebranie. Nerwy puściły nawet Wiolecie Haręźlak. - Jak to jest, że wszyscy mogą przyjść, a prezes Biczyk nie? - pytała wiceprezydent. - Bez prezesa mamy związane ręce, nie możemy podjąć żadnej decyzji.
Mieszkańcy bloku 1e skierowali do prezesa Biczyka dwa pisma. W pierwszym apelują o zwolnienie z części czynszu. - Przez najbliższy miesiąc nie będziemy mieszkali w swoich domach - uzasadniają. W drugim opowiedzieli się przeciw wznowieniu dostaw gazu do ich bloku. - Boimy się - tłumaczyła decyzję mieszkańców Wiesława Krawczyk. - Zdążyłam zakręcić kurek gazu dwie minuty przed wybuchem. Wszyscy mamy traumę. Obawiamy się o własne życie, dlatego chcemy całkowicie zrezygnować z kuchenek gazowych i przerzucić się na elektryczne.

Przeczytaj też: Wybuchy gazu w Zielonej Górze. Fachowcy są zaskoczeni. Do takiej awarii nie powinno dojść

Mieszkańcy są zdruzgotani. - Jak tak można? Nam wali się świat, a oni kłócą się na zgliszczach naszych domów - mówili mieszkańcy ewakuowanego bloku. Oni - gazownia i spółdzielnia.
Krzysztof i Justyna Wiatrowicz przeżyli tragedię. Ich mieszkanie zamieniło się w pogorzelisko. Jednak los się do nich uśmiechnął. Ich dom za darmo wyremontuje firma Rajbud. Inni nie mają tyle szczęścia. W poniedziałek pod nadzorem policji poszkodowani mogli obejrzeć swoje mieszkania, a raczej to, co z nich zostało. Klatka na siódmym piętrze przypominała powojenny korytarz. Ludzie deptali po ubraniach, butach, książkach. Wszystko leżało na ziemi osmalone od dymu.

Były łzy. Znowu. Sąsiedzi próbowali pocieszać się nawzajem, ale nikt tak naprawdę nie miał już na to siły. - Ja już nie mam czym płakać - powiedziała załamana lokatorka. - Przecież ubezpieczenie nie pokryje mi tych strat.
- Jeśli ruszymy z remontem dziś, to prace potrwają ok. miesiąca. Musimy jednak czekać na zgodę prezesa - poinformował w poniedziałek Paweł Urbański.
Wpłacając pieniądze na specjalnie uruchomione konto, możemy pomóc osobom poszkodowanym w wybuchu. Z każdą złotówką są bliżej powrotu do domu. Akcję prowadzi Caritas wspólnie z ,,GL".

* Pieniądze można wpłacać na konto PKO BP S.A. I O. Zielona Góra 07 1020 5402 0000 0702 0020 5716

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska