9/12
W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w...
fot. materiały archiwalne

Powódź Tysiąclecia: Słubice broniły się przed wielką wodą i wyglądały, jakby była wojna [ZDJĘCIA]

W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w nocy - tak „powódź tysiąclecia” wspomina Dariusz Zarzycki, zegarmistrz.

Zobacz unikatowe i niepublikowane wcześniej wideo z 1997 r. Nagranie pochodzi z archiwum Ryszarda Bodziackiego, ówczesnego burmistrza Słubic.


- Była ósma rano, jak ogłosili alarm powodziowy. Do miasta samochody już nie wjeżdżały, bo był zakaz ruchu. Niemcy przyjeżdżali i filmowali, jak to nazwali „wymarłe miasto”. Bo tak było, wszystkie zakłady były pozabijane dechami, w mieście nie było życia. Pamiętam jak dziś. Chodziliśmy nad wał i nosiliśmy worki. Mieliśmy dyżury. Po dziesięciu nas siedziało na podzielonych odcinkach. W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w nocy, oczywiście społecznie dla własnego bezpieczeństwa - tak wspomina „powódź tysiąclecia” Dariusz Zarzycki, słubicki zegarmistrz.

Choć mija już 20 lat, dla mieszkańców te wspomnienia wciąż są żywe. - Słubice w pewnym momencie powodzi były wyludnione. Każdy uciekał z miasta. W początkowej fazie wielkiej wody każdy mieszkaniec pomagał jak mógł nie tylko sąsiadom, ale przede wszystkim żołnierzom, strażakom, którzy wręcz bronili wałów przed przelaniem się wody.

Więcej wspomnień o powodzi w Słubicach przeczytasz w "Gazecie Lubuskiej PLUS".

Przeczytaj też: Na słubickie wały pójdzie 250 mln zł

10/12
W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w...
fot. materiały archiwalne

Powódź Tysiąclecia: Słubice broniły się przed wielką wodą i wyglądały, jakby była wojna [ZDJĘCIA]

W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w nocy - tak „powódź tysiąclecia” wspomina Dariusz Zarzycki, zegarmistrz.

Zobacz unikatowe i niepublikowane wcześniej wideo z 1997 r. Nagranie pochodzi z archiwum Ryszarda Bodziackiego, ówczesnego burmistrza Słubic.


- Była ósma rano, jak ogłosili alarm powodziowy. Do miasta samochody już nie wjeżdżały, bo był zakaz ruchu. Niemcy przyjeżdżali i filmowali, jak to nazwali „wymarłe miasto”. Bo tak było, wszystkie zakłady były pozabijane dechami, w mieście nie było życia. Pamiętam jak dziś. Chodziliśmy nad wał i nosiliśmy worki. Mieliśmy dyżury. Po dziesięciu nas siedziało na podzielonych odcinkach. W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w nocy, oczywiście społecznie dla własnego bezpieczeństwa - tak wspomina „powódź tysiąclecia” Dariusz Zarzycki, słubicki zegarmistrz.

Choć mija już 20 lat, dla mieszkańców te wspomnienia wciąż są żywe. - Słubice w pewnym momencie powodzi były wyludnione. Każdy uciekał z miasta. W początkowej fazie wielkiej wody każdy mieszkaniec pomagał jak mógł nie tylko sąsiadom, ale przede wszystkim żołnierzom, strażakom, którzy wręcz bronili wałów przed przelaniem się wody.

Więcej wspomnień o powodzi w Słubicach przeczytasz w "Gazecie Lubuskiej PLUS".

Przeczytaj też: Na słubickie wały pójdzie 250 mln zł

11/12
W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w...
fot. materiały archiwalne

Powódź Tysiąclecia: Słubice broniły się przed wielką wodą i wyglądały, jakby była wojna [ZDJĘCIA]

W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w nocy - tak „powódź tysiąclecia” wspomina Dariusz Zarzycki, zegarmistrz.

Zobacz unikatowe i niepublikowane wcześniej wideo z 1997 r. Nagranie pochodzi z archiwum Ryszarda Bodziackiego, ówczesnego burmistrza Słubic.


- Była ósma rano, jak ogłosili alarm powodziowy. Do miasta samochody już nie wjeżdżały, bo był zakaz ruchu. Niemcy przyjeżdżali i filmowali, jak to nazwali „wymarłe miasto”. Bo tak było, wszystkie zakłady były pozabijane dechami, w mieście nie było życia. Pamiętam jak dziś. Chodziliśmy nad wał i nosiliśmy worki. Mieliśmy dyżury. Po dziesięciu nas siedziało na podzielonych odcinkach. W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w nocy, oczywiście społecznie dla własnego bezpieczeństwa - tak wspomina „powódź tysiąclecia” Dariusz Zarzycki, słubicki zegarmistrz.

Choć mija już 20 lat, dla mieszkańców te wspomnienia wciąż są żywe. - Słubice w pewnym momencie powodzi były wyludnione. Każdy uciekał z miasta. W początkowej fazie wielkiej wody każdy mieszkaniec pomagał jak mógł nie tylko sąsiadom, ale przede wszystkim żołnierzom, strażakom, którzy wręcz bronili wałów przed przelaniem się wody.

Więcej wspomnień o powodzi w Słubicach przeczytasz w "Gazecie Lubuskiej PLUS".

Przeczytaj też: Na słubickie wały pójdzie 250 mln zł

12/12
W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w...
fot. materiały archiwalne

Powódź Tysiąclecia: Słubice broniły się przed wielką wodą i wyglądały, jakby była wojna [ZDJĘCIA]

W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w nocy - tak „powódź tysiąclecia” wspomina Dariusz Zarzycki, zegarmistrz.

Zobacz unikatowe i niepublikowane wcześniej wideo z 1997 r. Nagranie pochodzi z archiwum Ryszarda Bodziackiego, ówczesnego burmistrza Słubic.


- Była ósma rano, jak ogłosili alarm powodziowy. Do miasta samochody już nie wjeżdżały, bo był zakaz ruchu. Niemcy przyjeżdżali i filmowali, jak to nazwali „wymarłe miasto”. Bo tak było, wszystkie zakłady były pozabijane dechami, w mieście nie było życia. Pamiętam jak dziś. Chodziliśmy nad wał i nosiliśmy worki. Mieliśmy dyżury. Po dziesięciu nas siedziało na podzielonych odcinkach. W dzień wały patrolowała straż i wojsko. My dyżurowaliśmy w nocy, oczywiście społecznie dla własnego bezpieczeństwa - tak wspomina „powódź tysiąclecia” Dariusz Zarzycki, słubicki zegarmistrz.

Choć mija już 20 lat, dla mieszkańców te wspomnienia wciąż są żywe. - Słubice w pewnym momencie powodzi były wyludnione. Każdy uciekał z miasta. W początkowej fazie wielkiej wody każdy mieszkaniec pomagał jak mógł nie tylko sąsiadom, ale przede wszystkim żołnierzom, strażakom, którzy wręcz bronili wałów przed przelaniem się wody.

Więcej wspomnień o powodzi w Słubicach przeczytasz w "Gazecie Lubuskiej PLUS".

Przeczytaj też: Na słubickie wały pójdzie 250 mln zł

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczPrzejdź na i.pl

Polecamy

Toyota Yaris Cross 2024. Teraz już tylko z hybrydami

Toyota Yaris Cross 2024. Teraz już tylko z hybrydami

Roślina za książkę czy książka za roślinę? Zobacz, jak wymieniali się zielonogórzanie

Roślina za książkę czy książka za roślinę? Zobacz, jak wymieniali się zielonogórzanie

Czy stowarzyszenie KS Stal Gorzów jest jeszcze potrzebne? Okazuje się, że tak

Czy stowarzyszenie KS Stal Gorzów jest jeszcze potrzebne? Okazuje się, że tak

Zobacz również

W Szprotawie wyremontują ulicę Żagańską! Będą chodniki i ścieżka rowerowa!

W Szprotawie wyremontują ulicę Żagańską! Będą chodniki i ścieżka rowerowa!

Tłumy na targowisku w Żarach. Zobaczcie ceny warzyw i owoców!

Tłumy na targowisku w Żarach. Zobaczcie ceny warzyw i owoców!