Powódź w regionie. Gapie pod Cigacicami zamiast pomagać utrudniają prace na wałach (wideo)

- Powinni przyjść i pomóc, a nie tylko patrzeć na powódź - przyznaje Krzysztof Korbal z Łęgowa, ochotnik pracujący przy uszczelniania wałów.

Gapie, głownie z Zielonej Góry, od kilku godzin urządzają sobie wycieczki na wał w okolicach starego mostu w Cigacicach. Oglądają rozmiar tragedii. Tymczasem obok grupa osób uwija się ładując worki piaskiem.
Musiała interweniować policja. Ludzie zaciekawieni rozmiarem Odry ustawiali auta na poboczach drogi utrudniając tym samym ruch. Szli poboczami w kierunku rzeki. Zawracali ich policjanci. Przez megafon, stanowczo nawoływali do powrotu do samochodów i odjechanie z okolic wału.

Policja przypomina, że obowiązuje całkowity zakaz poruszania się po wałach oraz w ich okolicach, jak również na drogach dojazdowych. W okolicy Cigacic ciężko pracuje kilkudziesięciu strażaków, wojskowych oraz ochotników. Ładują worki piaskiem i uszczelniają nimi wał. - Jeden worek waży około 70 kg - mówi Patryk Brzeziński z Sulechowa. - To ciężka praca, do której przydałaby się każda para rąk - dodaje Patryk Sosnowski z Sulechowa.

Asp. Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji ostrzega przed wchodzeniem na wały. - Gdyby woda przerwała wał z ludźmi stojącymi na szczycie, doszłoby do tragedii - mówi. Policja nie chce karać, ale ostrzega ludzi przed grożącym nieszczęściem Powódź to nie żarty.