Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie 140 tys. uczniów rozpoczyna dziś naukę w lubuskich szkołach. Dla wielu rodziców oznacza to spore wydatki

Beata Bielecka 095 758 07 61 [email protected]
fot. Beata Bielecka
Tornister dziesięcioletniej Marty Koper ze Słubic waży ponad 6 kg. Dlatego rodzice kupili jej plecak z rączką, który może ciągnąć jak walizkę. Kosztował prawie 300 zł. Za książki trzeba było zapłacić jeszcze więcej. Niektórzy ściągają więc podręczniki z...Anglii. Bo taniej.

Do szkoły marsz

Do szkoły marsz

Od dziś w lubuskich szkołach naukę rozpoczyna prawie 140 tys. uczniów. Z tego w podstawówkach 60 tys., w gimnazjach 36 tys., a w szkołach ponadgimnazjalnych 40 tys. Wojewódzka inauguracja nowego roku szkolnego będzie dziś w Medycznym Studium Zawodowym w Zielonej Górze.

- Podręczniki to naprawdę spory wydatek - mówi Wioletta Koper, mama Marty. Komplet książek do IV klasy kosztował 415 zł. - Musieliśmy kupić nowe, bo został zmieniony program i o używanych nie było co myśleć, mimo, że w domu po starszej córce mamy książki w bardzo dobrym stanie - opowiada. - Całe szczęście, że dla Kamili, która uczy się w gimnazjum, mogliśmy już kupić używane - dodaje. Kosztowały 56 zł. Za nowe trzeba by zapłacić 360 zł.

Polski paradoks

Dla 15-letniej Kamili nie ma znaczenia, że będzie miała używane podręczniki, ale już jej koleżanka chciała mieć nowe. I ma dzięki cioci, która mieszka w Anglii. - Okazuje się, że tam jest już tylu Polaków, że można też kupić podręczniki. Co ciekawe, są o połowę tańsze niż u nas - opowiada Janusz Koper, ojciec Marty i Kamili. - To paradoks, co się u nas dzieje. Zarabiamy przecież mniej, a podręczniki są dwa razy droższe - dziwi się.

Problemem jest nie tylko cena książek, ale też ich waga.
- Gdy w ubiegłym roku chwyciliśmy tornister młodszej córki, przeraziliśmy się - opowiadają Koperowie. - Ważył 5 kg!- opowiadają. Dlatego już wtedy kupili Marcie plecak z rączką. - Coraz więcej uczniów takie ma, bo rodzice obawiają się, że dzieciom pokrzywią się kręgosłupy - mówi mężczyzna.

W tym roku musieli kupić kolejny tornister, bo książek przybyło i już nie mieszczą się w starym. Gdy położyli go na wadze okazało się, że Marta dźwigałaby 1,5 kg więcej niż przed rokiem. - Do jednego przedmiotu dziecko musi mieć książkę, ćwiczenia i zeszyt. Bywa, że w ciągu dnia ma sześć lekcji, więc sporo się tego uzbiera - mówi W. Koper.

Dlatego spodobał jej się pomysł, który powstał w Szkole Podstawowej nr 1, do której chodzi jej córka, żeby skupować książki od dzieci i udostępniać je uczniom na lekcjach. - Wtedy dzieci nie musiałyby nosić podręczników do szkoły - tłumaczy. - Na razie nie udało się tego jeszcze przeprowadzić - dodaje.

Wydatki gonią wydatki

Koperowie obliczyli, że na szkolną wyprawkę dla młodszej córki wydali 750 zł. Ta dla starszego dziecka kosztowała ich 250, ale tylko dlatego, że zaoszczędzili na książkach i kupnie plecaka. Początek roku to też inne wydatki. Trzeba wykupić ubezpieczenie dla dziecka (rodzice Marty zapłacą za nią 20 zł, za starszą córkę 35 zł). Do tego dochodzi jeszcze zbiórka na komitet rodzicielski - 40 zł. Za ok. 70 zł mogą też wykupić obiady z dwóch dań w szkolnej stołówce. - Koszt byłby dużo większy, ale obiady dofinansowuje gmina - mówi W. Koper.

Od Jolanty Skręty, dyrektorki Zespołu Administracyjnego Oświaty w Słubicach, dowiedzieliśmy się, że rodzice płacą jedynie za tzw. wsad do kotła, czyli zakup produktów potrzebnych do przygotowania posiłków. - Całe utrzymanie stołówek szkolnych bierze na siebie gmina - mówi J. Skręty. - Oprócz tego całkowicie zwolnione z opłat są dzieci z ubogich rodzin, których dożywianie finansuje Ośrodek Pomocy Społecznej - dodaje.

Tak jest też w innych gminach.
- Uczniowie, w rodzinach których dochód netto na osobę nie przekracza 351 zł, mogą też starać się o zasiłki szkolne - mówi rzecznik Urzędu Miasta w Kostrzynie nad Odrą Przemysław Jocz. W ubiegłym roku wyniosły od 80 do ponad 100 zł miesięcznie. Ile będzie w tym roku jeszcze nie wiadomo, bo do połowy września przyjmowane są wnioski - dodaje.

Przygotowanie Marty Koper ze Słubic do dzisiejszego rozpoczęcia roku szkolnego kosztowało jej rodziców 865 zł 30 groszy.

Zobacz szczegółową rozpiskę zakupów:

spódniczkę - 25 zł
bluzkę - 36 zł (dwa lata temu dzieci w jej szkole chodziły w mundurach, które kosztowały 25 zł)
rajstopy - 4 zł
buty - 45 zł
tornister - 280 zł
piórnik - 10 zł
zeszyty - około 10 zł
książki - 415 zł
pisaki - 5 zł
długopis - 2 zł
ołówek z gumką - 1,50 zł
temperówka - 50 groszy
linijka - 1,30 zł
plecak - 280 zł
strój na wychowanie fizyczne - biała koszulka - 7 zł , spodenki - 11 zł , trampki - 12 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska