Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prężnie działające stowarzyszenie pozyskało fundusze na rozbudowę skansenu w Podmoklach Małych

(ac)
- Naszym przepisem na sukces jest współpraca z mieszkańcami – zapewniają Sylwester Błoch i Grzegorz Ryczek
- Naszym przepisem na sukces jest współpraca z mieszkańcami – zapewniają Sylwester Błoch i Grzegorz Ryczek fot. Paweł Janczaruk
To tylko początek zmian, które szykuje organizacja. Stowarzyszenie rozwoju i ochrony dziedzictwa kulturowego regionu "Przyjaźni Podmoklom" powstało 1 kwietnia 2008 roku z inicjatywy osób zaangażowanych w pierwszą edycję projektu odnowy wsi.

- Ale sam ruch organizował się właściwie już lata wcześniej - mówi prezes Grzegorz Ryczek. - Od ludzi z regionu zbieraliśmy stare maszyny rolnicze, które później stanęły w skansenie. Wszystko odbywało się na zasadach wolontariatu. Kto chciał, pomagał nam w pozyskaniu wyposażenia.
- To prawda, gdyby nie życzliwość mieszkańców przedsięwzięcie byłoby trudne do zrealizowania - potwierdza wiceprezes Sylwester Błoch. - Oprócz tutejszych wspomagali nas ludzie z Kosieczyna, Klępska i Dąbrówki. Oferowali maszyny, które od dawna znajdowały się na ich podwórkach.
Grupa przekształciła się w stowarzyszenie pożytku publicznego w październiku 2008 roku, żeby ułatwić sobie pracę i umożliwić pozyskiwanie środków. Pracuje na rzecz lokalnych społeczności. Obecnie zrzesza 25 osób z: Podmokli Małych i Wielkich, a także Lasek i Babimostu. Niedawno "Przyjaciele Podmokli" odnieśli spory sukces.
- Pozyskaliśmy milion złotych na kolejne prace - informuje G. Ryczek. - Dzięki gminie i funduszom z programu "Odnowa wsi" będziemy mogli zbudować wiatę na drewniane maszyny, które dotychczas nie mieściły się w skansenie, przez co nie mogliśmy ich wystawiać. Również tam stanie po renowacji dopiero co przez nas zdobyty wiatrak koźlak z 1845 roku. Dotychczas stał w Potrzebowie koło Leszna.
Szykują się też inne zmiany w pobliżu skansenu. Pojawi się tu plac zabaw, ekipa remontowa zmodernizuje parking i chodnik. Stowarzyszenie planuje pokryć boisko tartanem (czyli nawierzchnią poliuretanową) i zbudować trybuny, a także rozwinąć monitoring. W planie jest także generalny remont sali wiejskiej, a zatem ocieplenie, montaż klimatyzacji, malowanie ścian, wymiana okien, poszycia dachowego i glazury.
- Na elewację niestety już nie starczyło pieniędzy - tłumaczy pan Sylwester. - Ale krok po kroku oblicze Podmokli się zmienia.
- Nasz następny projekt to cykl szkoleń, na który dostaliśmy 50 tys. zł z działania 9.5 na oddolne inicjatywy edukacyjne na obszarach wiejskich - opowiada prezes. - Dzięki temu organizujemy: kurs sternika motorowodnego, pierwszej pomocy i umożliwiamy uzyskanie uprawnień na pilarza.
Stowarzyszenie przygotowuje również kolejne projekty (na kursy językowe, komputerowe i operatora wózków widłowych).
- Wciąż staramy się startować w kolejnych konkursach i działaniach - zapewnia S. Błoch. - Wiele razy się nie udaje, ale praktyka czyni mistrza. Uczymy się na błędach i w kolejnych podejściach jesteśmy mocniejsi. Jakie są tego efekty będzie się można przekonać już wkrótce w Podmoklach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska