Próba ucieczki pijanego kierowcy zakończyła się na drzewie

Wszystko wydarzyło się w nocy z piątku na sobotę (12/13 maja). Policjanci zauważyli białego busa wyjeżdżającego z parkingu w południowej części miasta. – Zachowanie kierowcy zwróciło ich uwagę, wobec czego postanowili dokonać kontroli drogowej. Na dźwięk sygnałów pojazd zamiast zjechać na bok, gwałtownie przyśpieszył – relacjonuje st. sierż. Marcin Ruciński, oficer prasowy KPP Świebodzin.

Kierowca rozpoczął ucieczkę w kierunku Rosina. Nie zwracał uwagi na znaki i ograniczenia, – Na tym właśnie odcinku radiowóz zrównał się z pojazdem, a funkcjonariusze dali sygnały, by kierowca zatrzymał się. Młody mężczyzna jedynie popatrzył na nich i zaczął uciekać boczną drogą – dodaje M. Rucińki.

Uciekinier nie potrafił opanować pojazdu. W trakcie ucieczki samochód cały czas zarzucało na boki. Po kilkunastu kilometrach ucieczka zakończyła się. Mężczyzna nie opanował pojazdu i zjechał na pobocze, gdzie zatrzymał się na drzewach.

Wówczas dwóch funkcjonariuszy natychmiast podbiegło do pojazdu. Mężczyzna właśnie przesiadał się na miejsce pasażera. Wtedy też rozpoczął pokrętne tłumaczenia, że to nie on siedział za kierownicą.

Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że w wydychanym powietrzu kierowca miał 0,51 mg/l alkoholu. Posiadał też zakaz prowadzenia pojazdów, wydany za kierowanie w stanie nietrzeźwości.

- Za niestosowanie się do wyroku sądu, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, niezatrzymanie się do kontroli oraz za sposób prowadzenia pojazdu zagrażający bezpieczeństwu ruchu drogowego, 26-latek odpowie przed sądem - podsumowuje funkcjonariusz.

Zobacz też: Pościg za pijanym kierowcą

Zobacz też: Lubuskie czarne punkty. Te miejsca lepiej omijać [MAPA]