Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przełamanie MRU w Pniewie to mit?

Dariusz Brożek
Po prelekcji jej uczestnicy zasypali Andrzeja Chmielewskiego (z lewej) pytaniami. Temat zainteresował m.in. burmistrza Michała Deptucha (z prawej).
Po prelekcji jej uczestnicy zasypali Andrzeja Chmielewskiego (z lewej) pytaniami. Temat zainteresował m.in. burmistrza Michała Deptucha (z prawej). Dariusz Brożek
Historia Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego była tematem prelekcji, wygłoszonej przez regionalistę Andrzeja Chmielewskiego z Międzyrzecza w sulęcińskim Domu Joannitów.

Fortyfikacje MRU to największy, poniemiecki system bunkrów na terenie Polski i jednocześnie turystyczny przebój Ziemi Międzyrzeckiej oraz całego regionu. Wciąż kryją wiele zagadek, o czym mogli się przekonać uczestnicy prelekcji, która odbyła się w środę wieczorem w ramach cyklu "Lekcje Historii" w Domu Joannitów w Sulęcinie. Wygłosił ją regionalista z Międzyrzecza Andrzej Chmielewski, które jest autorem wydanej przed kilkoma tygodniami książki "Międzyrzecki Rejon Umocniony - historia i współczesność".

Prelekcji wysłuchało blisko 60 osób. A. Chmielewski skupił się na wojennych dziejach umocnień, które miały bronić wschodniej granicy Trzeciej Rzeszy. Zaznaczał, że Niemcy nie zdążyli ukończyć budowy bunkrów, ani obsadzić ich specjalistycznymi pododdziałami. Opowiadał m.in. o Rajdzie Karabanowa. To mało znany epizod z końca drugiej wojny światowej, kiedy w nocy z 29 na 30 stycznia radzieccy pancerniacy sforsowali główny odcinek umocnień między Pniewem i Wysoką. Przejechali bez walki koło bunkra 717, do potyczki doszło natomiast w Wysokiej, gdzie zginął dowódca 3. Batalionu 44. Brygady Pancernej Gwardii 26-letni mjr Alieksiej Karabanow. Potem Rosjanie dotarli w rejon Małuszowa, gdzie zajęli pozycje obronne i czekali na wsparcie.

Niektórzy z historyków piszą o tym rajdzie, jako o przełamaniu. To błąd, na co zwrócił uwagę kierujący Domem Joannitów Jacek Cieluch. - W Pniewie nie doszło do wymiany ognia, dlatego z wojskowego punktu widzenia nie można mówić o przełamaniu - zaznaczał.

Do walk między żołnierzami Armii Radzieckiej oraz Wehrmachtu i Volkssturmu doszło natomiast w kilku innych miejscach. M.in. na Lisiej Górze koło wsi Stary Dworek między Bledzewem i Skwierzyną. Dlatego i A. Chmielewski i J. Cieluch zgodnie przyznali, że o przełamaniu MRU można mówić w kontekście całych fortyfikacji.

Równie ciekawe i zagadkowe są powojenne dzieje międzyrzeckich bunkrów. Od lat wyobraźnię poszukiwaczy skarbów rozpalają informacje o tym, że jakoby właśnie w ich podziemiach ukryto wywiezioną z Królewca Bursztynową Komnatę. Zwolennicy tej hipotezy powołują się na to, że pod koniec drugiej wojny w MRU odnaleziono dzieła sztuki, przywiezione tam m.in. z muzeum w Poznaniu.

Chmielewski ma na koncie kilkanaście książek na temat historii oraz walorów przyrodniczych i turystycznych Międzyrzecza i okolic. W swojej najnowszej książce opisał historię fortyfikacji Die Festungsfront Oder Warthe Bogen, znanych obecnie jako Międzyrzecki Rejon Umocniony - ich budowę, przeznaczenie i przełamanie pod koniec drugiej wojny przez radzieckich żołnierzy. W odróżnieniu od wielu poprzednich publikacji na ten temat, autor dotarł do świadków tamtych wydarzeń i zamieścił ich relacje.

Kolejne rozdziały książki są poświęcone powojennym dziejom bunkrów. M.in. Pierwszą Krajową Wojnę Kratową, która rozpoczęła się tam na początku lat 90. po okratowaniu wejść do systemu podziemnych korytarzy.

Książkę kończą rozdziały na temat turystycznych i przyrodniczych walorów fortyfikacji. W ich podziemiach znajduje się największy w Polsce rezerwat nietoperzy. Bunkry są także jedna z największych atrakcji regionu i turystyczną marką Międzyrzecza.

"MRU - Historia i współczesność" została wydana dzięki unijnej dotacji, którą autorowi przyznało stowarzyszenie Działaj z Nami ze Świebodzina. Jej nakład wynosi 1 tys. sztuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska