MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni stanęli za burmistrzem

(kali)
Na sesji było naprawdę gorąco, emocje towarzyszyły radnych siedzącym po obu stronach stołu, denerwował się też burmistrz Andrzej Chinalski
Na sesji było naprawdę gorąco, emocje towarzyszyły radnych siedzącym po obu stronach stołu, denerwował się też burmistrz Andrzej Chinalski fot. Mariusz Kapała
KROSNO ODRZ. Burzliwie było na wczorajszej sesji rady miejskiej, a właściwie na dwóch. Bo najpierw odbyło się głosowanie w sprawie odrzucenia stanowiska wojewody o odwołanie burmistrza, a później kolejna sesja dotycząca wygaśnięcia jego mandatu.

O sprawie piszemy od kilku tygodni. Nadzwyczajnej sesji domagali radni klubu Marka Cebuli i Platformy Obywatelskiej. Dlaczego?

Bo 5 października do rady miejskiej wpłynęło pismo wojewody lubuskiego wzywające do podjęcia uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatu burmistrza. W piśmie wojewoda zarzuca burmistrzowi m.in. naruszenie ustawy o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta oraz ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Jak podkreślają radni, Andrzej Chinalski sprawując mandat burmistrza był jednocześnie wiceprezesem klubu sportowego Tęcza w Krośnie - stowarzyszenia, które prowadziło działalność gospodarczą polegającą na wynajmie pomieszczeń kawiarni, reklamie, sprzedaży biletów na imprezy sportowe, i organizacji imprez. Oznacza to, że stowarzyszenie MKS ,,Tęcza" do swojej działalności wykorzystywało majątek gminy.

Kiedy sześciu radnych złożyło wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji, radni innych ugrupowań napisali swój. Też chcieli nadzwyczajnej sesji, ale po to, by wniosek wojewody o utracie stanowiska burmistrza odrzucić. Przewodniczący rady miejskiej Mariusz Grycan zwołał więc wczoraj dwie sesje. Takiej jeszcze w Krośnie nie było. Emocje, wyzwiska i buczenie przysłuchujących się obradom mieszkańców. Nerwy puszczały wszystkim...

Najpierw odbyło się głosowanie nad odrzuceniem wniosku wojewody. Wzięli w nim udział tylko radni Forum Samorządowego, Samobrony i SLD, wyrażając swoją aprobatę. Radni Radosław Sujak, Adam Przybysz, Wojciech Dębiński, Maciej Maćkowiak, Łukasz Kamerduła, Mirosław Dechnik, Robert Maciąg w ogóle nie podnieśli ręki.

Dlaczego? - Bo przewodniczący nie pozwolił nam przedstawić swojego zdania. Poza tym, jak można głosować za czy przeciw uchwale, która narusza prawo? A o tym, że tak jest jesteśmy przekonani - mówi R. Sujak.

Opozycja zarzucała radnym stojącym po stronie burmistrza, że zatrzymują się w swoim uzasadnieniu do proponowanej przez siebie uchwały nad tym, iż jest różnica pomiędzy wpisem w KRS, który zawiera dane MKS Tęcza a stanem faktycznym. Nie zauważają, że nie ma to żadnego znaczenia dla całej sprawy. Burmistrz powinien - w myśl zapisów ustawy -złożyć rezygnację z funkcji wiceprezesa MKS Tęcza do 5 marca 2007 r.

- Jesteśmy zawiedzeni, że nie było żadnej dyskusji merytorycznej. Że publiczność buczała, gwizdała, a przewodniczący nie potrafił utrzymać na sali porządku - przyznaje R. Sujak.
Głosowanie zakończyło się wynikiem 8 do 0.

Ośmioro radnych uznało bowiem, że stanowisko wojewody jest niespójne. Twierdzą, że kilka miesięcy wcześniej służby wojewody kontrolując urząd miasta nie dopatrzyły się takich nieprawidłowości. Podczas kolejnej kontroli, sprawdzając ten sam zakres działalności, kontrolerzy znaleźli argumenty przeciwko burmistrzowi.

Inne argumenty padają po stronie opozycji. - Niejasności wokół całej sprawy powodują, że sytuacja miasta nie jest stabilna - podkreśla sześciu radnych. - Uważamy, że szybkie rozstrzygnięcie tej sytuacji leży w interesie wszystkich mieszkańców gminy. Dziwi przeciąganie sprawy przez przewodniczącego oraz wspierającą burmistrza większość. Bulwersuje nas to, że w ciągu kilku lat dochodziło do sytuacji, w której burmistrz przyznawał dotacje dla klubu, którego był wiceprezesem, a następnie jako wiceprezes współdecydował na co te pieniądze wydać. A chodzi tu o ponad milion złotych! Nie mniej bulwersujący jest fakt, że jako wiceprezes MKS Tęcza, burmistrz dopuścił do sytuacji, w której była prowadzona działalność gospodarcza na nieodpłatnie przekazanym majątku gminnym. To chora sytuacja.

Zdaniem doradcy burmistrza ds. kontaktu z mediami Daniela Sawickiego - dotacje dla klubu nie przyznaje A.Chinlaski, lecz w drodze konkursu komisja. Mówi o tym specjalna uchwała.
- Burmistrz nigdy nie zajmował się sprawami finansowymi - podkreśla D. Sawicki. - Argumenty opozycji to pomówienia. Ona nie chce wyjaśnienia sprawy, tylko i wyłącznie odwołania burmistrza. Poza tym wspomniany milion złotych to na pięć lat działania klubu, ale i klubów wiejskich w Radnicy, Osiecznicy, Wężyskach.
- Poziom demokracji jest tragiczny. Knebluje się usta radnym, którzy mają inne zdanie - podsumowuje R. Sujak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska